Sekretarz obrony USA Lloyd Austin polecił skierować na Bliski Wschód okręt podwodny uzbrojony w kierowane pociski balistyczne oraz przyspieszyć przemieszczanie się do tego rejonu grupy okrętów z lotniskowcem Abraham Licoln - poinformował w niedzielę Pentagon. Koncentracja sił USA następuje w okresie wzrostu napięcia w regionie.
Jak przekazał rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder, Austin poinformował w rozmowie telefonicznej z ministrem obrony Izraela Yoavem Gallantem, że Stany Zjednoczone "podejmą wszelkie możliwe kroki aby obronić Izrael" i zwrócił uwagę na "wzmacnianie potencjału militarnego USA w regionie wobec eskalujących napięć".
Agencja Associated Press zwraca uwagę, że przyspieszanie wzmacniania sił USA na Bliskim Wschodzie zbiega się naciskami Waszyngtonu na Izrael i palestyński Hamas zawarcia porozumienia o przerwaniu ognia w Strefie Gazy.
Po zabójstwie w Teheranie przywódcy politycznego Hamasu Ismaila Hanijego i wysokiej rangi dowódcy Hezbollahu w Bejrucie, napięcie w regionie osiągnęło nienotowany od dawna poziom.
Iran i Hezbollah zapowiedziały odwet, który może nastąpić w każdej chwili.
W piątek brytyjski dziennik "Daily Telegraph" napisał, że w Teheranie trwa dyskusja dotycząca formy i skali odpowiedzi na zabicie przywódcy Hamasu.
Rzecznik Sił Obronnych Izraela kontradmirał Daniel Hagari powiedział, że armia jest w stanie najwyższej gotowości i "monitoruje wroga oraz sytuację na Bliskim Wschodzie, ze szczególnym naciskiem na Iran i Hezbollah".
Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej opowiada się za bezpośrednim atakiem na cele militarne w Tel Awiwie i innych miastach, a prezydent Masud Pezeszkian forsuje łagodniejszą wersję - atak na powiązane z Izraelem cele w Iraku lub Azerbejdżanie.