To "największa porażka operacyjna agencji" od dziesięcioleci. W takich słowach tłumaczyła nieudany zamach na życie Donalda Trumpa dyrektorka Secret Service Kimberly Cheatle. Urzędniczka była przesłuchiwana w poniedziałek przez Komisję Nadzoru amerykańskiej Izby Reprezentantów.

13 lipca ponieśliśmy porażkę - powiedziała Cheatle. Nie udało nam się. Jako dyrektor Secret Service Stanów Zjednoczonych biorę pełną odpowiedzialność za wszelkie naruszenia bezpieczeństwa. Próba zamachu na byłego prezydenta Donalda Trumpa, do której doszło 13 lipca, jest największą porażką operacyjną Secret Service od dziesięcioleci - stwierdziła dyrektor tej agencji.

Wielu amerykańskich kongresmenów jest poirytowanych sytuacją z wiecu w Pensylwanii. Stąd wezwanie przed Komisję Nadzoru Kimberly Cheatle i pytania o to, jak zabójca mógł zbliżyć się tak blisko republikańskiego kandydata na prezydenta, gdy miał on być pilnie strzeżonyWcześniej Secret Service przyznało, że odrzuciło niektóre prośby kampanii Trumpa dotyczące zwiększonego bezpieczeństwa podczas jego wystąpień.

O "porażce" mówił także sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego Alejandro Mayorkas, natomiast kilku innych kongresmenów wezwało Cheatle do dymisji bądź do zwolnienia jej przez prezydenta Joe Bidena.

Jestem głęboko przekonany, dyrektor Cheatle, że powinna pani zrezygnować - mówił Republikanin James Comer. Secret Service zatrudniają tysiące pracowników i mają duży budżet, ale teraz stały się twarzą niekompetencji - dodał.

Komisja Sądownictwa Izby Reprezentantów oświadczyła w zeszłym tygodniu, że ma dowody na to, iż agencja nie dysponowała odpowiednimi zasobami na wiec Trumpa. Winne miałyby być niedobory kadrowe spowodowane wydarzeniem w Pittsburghu z udziałem Jill Biden oraz szczytem NATO, który odbył się kilka dni wcześniej w Waszyngtonie.

Secret Service oświadczyło jednak, że Cheatle nie zamierza ustąpić. Agencja AP podkreśla, że cieszy się ona nadal poparciem Białego Domu.

Dochodzenie w sprawie wydarzeń z 13 lipca

Dyrektor Secret Service zainaugurowała zeznania w Kongresie w związku z próbą zamachu na Trumpa. W środę przed Komisją Sądownictwa Izby Reprezentantów stanie dyrektor FBI Christopher Wray.

Spiker Izby Mike Johnson ma utworzyć ponadpartyjną grupę zadaniową, która będzie punktem centralnym dochodzenia w sprawie wydarzeń z 13 lipca.

Przebieg zamachu

Zamach na wiecu Donalda Trumpa w Pensylwanii przeprowadził 20-letni Thomas Matthew Crooks. Agencja AP przypomina, że 13 lipca lokalne organy ścigania zauważyły, iż Crooks krąży wokół obrzeży wiecu i poprzez obiektyw dalmierza spogląda w stronę dachów za sceną, na której później stał były prezydent.

Świadkowie widzieli później, jak 20-latek wspinał się po ścianie budynku produkcyjnego, który znajdował się 135 metrów od sceny. Następnie rozłożył swój karabin typu AR i położył się na dachu z detonatorem w kieszeni, który miał odpalić prymitywne ładunki wybuchowe ukryte w jego samochodzie, zaparkowanym w pobliżu.

Następnie oddał kilka strzałów, którymi zabił ochotnika straży pożarnej i postrzelił Trumpa w ucho oraz zranił jeszcze dwie inne osoby, po czym został zabity przez snajperów Secret Service. Po tych wydarzeniach agencja znalazła się w ogniu krytyki, ponieważ dach, z którego oddano strzał, nie został zabezpieczony.