72-latka nakryła w swoim salonie nagiego mężczyznę, który z kilkoma cennymi przedmiotami uciekł po elewacji budynku. Rabuś został zatrzymany przez policję na pobliskiej plaży. Przekonywał, że przyszedł popływać.
Do nietypowego włamania doszło we wspólnocie autonomicznej Murcji, na południowym wschodzie Hiszpanii.
Jak potwierdziły lokalnym mediom miejscowe służby policyjne, mieszkanka jednego z domów na słynącym z turystycznych kurortów półwyspie La Manga zaalarmowała policję po tym, jak późnym wieczorem zastała w salonie swojego domu nagiego mężczyznę.
Z relacji właścicielki posesji wynika, że złodziej miał w jednej dłoni latarkę, w drugiej zaś kilka cennych przedmiotów, z którymi uciekł po elewacji budynku.
Zaalarmowana przez zaskoczoną kobietę policja podjęła pościg za nagim złodziejem, którego funkcjonariusze ujęli przy jednej z pobliskich plaż.
Według relacji policjantów, na plaży, w miejscu przebywania nagiego rabusia, znaleziono skradzione przedmioty, wśród których były m.in. dwa telefony komórkowe oraz portfele, a także urządzenie do odtwarzania sygnału telewizji cyfrowej wraz z pilotem.
42-letni Hiszpan, jak podali śledczy, zwrócił na siebie uwagę funkcjonariuszy nie tylko przebywaniem nago po zapadnięciu zmroku przy brzegu, ale też mało wiarygodnymi tłumaczeniami.
Choć przekonywał on funkcjonariuszy, że przyszedł na plażę popływać, to jak zapisali oni w policyjnym raporcie “zatrzymany miał suche ciało i włosy".