Rosja nie jest przeciwna traktatowi pokojowemu z Japonią, ale kwestia własności Wysp Kurylskich jest zamknięta na zawsze - stwierdził Dmitrij Miedwiediew. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjski zauważył, że "strategiczna rola" tych terytoriów będzie rosnąć, dlatego Rosja rozmieści tam "nową broń".

Rosja i Japonia nigdy nie podpisały traktatu pokojowego formalnie kończącego II wojnę światową. Na drodze do porozumienia były cztery wyspy położone na północ od japońskiej wyspy Hokkaido, wchodzące w skład archipelagu Wysp Kurylskich - Kunaszyr, Iturup, Habomai i Szykotan.

Cztery sporne wyspy zostały odkryte w 1697 roku przez rosyjskiego podróżnika Władimira Atłasowa. Rosyjsko-japoński układ z 1855 roku przyznawał je Rosji, ale w 1875 roku kontrolę nad nimi przejęła Japonia, która w 1905 roku zajęła też połowę Sachalinu. W 1945 roku wyspy zostały zajęte przez wojska Związku Radzieckiego.

Japonia na konferencji w San Francisco w 1951 roku zrzekła się praw do Wysp Kurylskich. W okresie zimnej wojny uznała jednak, że traktat nie obejmuje czterech wysp, stanowiących "Północne Terytoria Japonii". Od zwrotu wysp uzależniła także podpisanie traktatu pokojowego ze Związkiem Radzieckim. ZSRR, a następnie Rosja (w 1956 i 2004 roku) proponowały przekazanie Japonii dwóch z czterech wysp, czego jednak Tokio nie zaakceptowało.

Stosunki między oboma krajami pogorszyły się w 2022 roku po tym, jak Tokio nałożyło sankcję na Moskwę w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę. Rosja wycofała się wówczas z rozmów o traktacie pokojowym i zamroziła wspólne projekty gospodarcze.

Temat regularnie wraca niczym bumerang. We wtorek o Wyspach Kurylskich znów zrobiło się głośno, a wszystko za sprawą Dmitrija Miedwiediewa. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej napisał na X (dawniej Twitter), że Japonia będzie musiała zrzec się roszczeń terytorialnych do wysp, jeśli chce zawrzeć traktat pokojowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Rosyjski polityk stwierdził, że jego wpis jest odpowiedzią na uwagi premiera Japonii Fumio Kishidy, który, jego zdaniem, opowiadał się za traktatem pokojowym z Rosją.

"Nikt nie jest przeciwny traktatowi pokojowemu pod warunkiem, że (...) 'kwestia terytorialna' zostanie zamknięta raz na zawsze, zgodnie z konstytucją Rosji" - napisał. Agencja Reutera przypomniała, że w 2020 roku zmieniono zapis w rosyjskiej konstytucji, która od tego momentu zabrania przekazywania terytorium obcemu mocarstwu.

Miedwiediew, który sam siebie nazywa jednym z największych "antyzachodnich jastrzębi na Kremlu", stwierdził, że Japonia będzie musiała też zaakceptować fakt, że Rosja będzie zagospodarowywać Wyspy Kurylskie i rozmieszczać tam "nową broń".

"Nie przejmujemy się 'odczuciami Japończyków' w stosunku do tzw. Terytoriów Północnych. To nie są 'terytoria sporne', ale Rosja" - napisał. "A ci samuraje, którzy odczuwają szczególny smutek, mogą zakończyć swoje życie w tradycyjny japoński sposób, popełniając seppuku (japońskie rytualne samobójstwo polegające na rozcięciu mieczem lub sztyletem brzucha - przyp. red.). Oczywiście, jeśli się odważą" - dodał.

Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej oskarżył przy okazji Tokio o przychylność wobec Stanów Zjednoczonych mimo faktu, że Amerykanie zrzucili bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 roku.