Kanclerz Niemiec Angela Merkel nie wyklucza objęcia sankcjami gazociągu Nord Stream 2, który ma sprowadzać rosyjski gaz do Niemiec - poinformował rzecznik rządu Steffen Seibert. Ma to być reakcja na podejrzenie, że lider antykremlowskiej opozycji Aleksiej Nawalny został otruty.
Kanclerz podziela uwagi ministra spraw zagranicznych - powiedział Seibert, pytany o uwagi Heiko Maasa. Szef niemieckiego MSZ wezwał Rosję, aby pomogła w wyjaśnieniu sprawy Nawalnego, w przeciwnym razie zmusi Niemcy do wycofania poparcia dla Nord Stream 2.
W weekend również minister obrony Niemiec Annegret Kramp-Karrenbauer oceniła, że kwestia sankcji w sprawie tego gazociągu zależy od współpracy Moskwy w wyjaśnieniu, co dokładnie stało się z Nawalnym.
Wcześniej w Niemczech kilku czołowych chadeków, m.in. przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen, wezwało Merkel do zawieszenia budowy Nord Stream 2. Kanclerz, która jest zwolenniczką projektu gazociągu łączącego Rosję i Niemcy po dnie Bałtyku, uznała jednak, że nie należy tego łączyć z próbą otrucia opozycjonisty.
W poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że władze Rosji nie widzą obecnie ryzyka zablokowania przez Niemcy budowy Nord Stream 2. Jak zapewnił, przeważają oceny, że propozycje wstrzymania budowy gazociągu są "absurdalne".
Nawalny przebywa w szpitalu Charite w Berlinie, dokąd na żądanie rodziny został przewieziony z Rosji. Jest w śpiączce. Polityk został hospitalizowany 20 sierpnia w Omsku na Syberii. Poczuł się źle na pokładzie samolotu, lecącego z Tomska do Moskwy i stracił przytomność.
Według rządu Niemiec istnieją "jednoznaczne dowody" na próbę otrucia opozycjonisty środkiem bojowym z grupy Nowiczok.