Szaleniec, który zaatakował w piątek w belgijskim żłobku, miał zamiar zaatakować także dwie inne takie placówki. Te przerażające informacje ujawnia prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie masakry w Dendermonde. Dwudziestolatek kilka dni temu zadźgał tam dwoje dzieci i opiekunkę.

Szaleniec jest także podejrzewany o zabójstwo starszej kobiety. Taką informację przekazała prokuratura po kolejnym przesłuchaniu mężczyzny. Kim De Gelder miał zabić staruszkę w połowie stycznia, gdy jej mąż wyszedł na chwilę do sąsiadów. Policja, która prowadzi śledztwo w tej sprawie twierdzi, że nie było to zabójstwo na tle rabunkowym.

Kim jest De Gleder

Jeszcze dziś belgijscy psychiatrzy mają przedstawić raport na temat stanu Kima De Gledera. Jak dowiedziała się belgijska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, 20-letni morderca był na co dzień cichy, nieśmiały i wstydliwy.

Mężczyzna, gdy uczęszczał do szkoły, nie był lubiany ze względu na swój wygląd zewnętrzny. Miał długie, tłuste włosy, pryszcze na twarzy i ubierał się niemodnie. Na lekcjach grał w karty, miał nieczytelne pismo, ale był matematycznym geniuszem. De Gleder był wielkim fanem gier elektronicznych i horrorów.

Z informacji, jakie przeciekają ze śledztwa, wynika, że 20-latek obecnie znajduje się jakby w letargu – odmawia przyjmowania jedzenia i picia. Jest więc odżywiany przez kroplówkę. Często śmieje się histerycznie. Władze belgijskiego miasteczka Dendermonde postanowiły, że żłobek, gdzie doszło do zbrodni, nie zostanie już nigdy otwarty. Zapisane tam dzieci trafią do innych placówek.