45-stopniowe upały w Meksyku zbierają śmiertelne żniwo nie tylko wśród ludzi, ale też zwierząt. Pierwszymi ofiarami są małpy, które - jak podają tamtejsze media - martwe spadają z drzew.

Media z stanie Tabasco w południowo-wschodnim Meksyku informują, że martwe lub omdlałe z odwodnienia małpy spadają z drzew. 

Przyrodników szczególnie martwi fakt, że chodzi o gatunek, który nazywa się czarny wyjec z Jukatanu. W regionie Tabasco żyło ich do tej pory zaledwie 1200 sztuk. Przedstawiciele organizacji praw zwierząt naliczyli już 78 martwych małp tego gatunku. 

Gilberto Pozo Montuy z organizacji Cobius oskarża władze o chaos i bezczynność. Weterynarze z jego organizacji wyjechali kamperem w najbardziej dotknięte tereny, by na miejscu udzielić pomocy cierpiącym z powodu upałów zwierzętom. Mieszkańcy nie pozostali bezczynni. Zorganizowali zbiórkę owoców i wody dla osłabionych małp. 

Jednocześnie meksykańskie ministerstwo zdrowia informuje, że od połowy marca z powodu upałów w kraju tym zmarło już 26 osób.