Plaże na Kamczatce w północno-wschodniej Rosji od pewnego czasu pokryte są martwymi zwierzętami morskimi – pisze brytyjski "The Guardian". Eksperci obawiają się, że do morza dostało się paliwo rakietowe z pobliskich baz wojskowych. Greenpeace ostrzega przed ekologiczną katastrofą.



Półwysep Kamczatka jest znany miłośnikom przyrody z przepięknej flory, żyjących tam wielu gatunków dzikich zwierząt oraz z spektakularnego krajobrazu, pełnego wulkanów.

Od jakiegoś czasu coraz częściej pojawią się doniesienia o martwych zwierzętach morskich, wyrzucanych na brzeg przez wody Morza Ochockiego i Morza Beringa. Chodzi o foki, ośmiornice i jeżowce. Woda morska zmieniła kolor i czuć od niej chemiczny odór.

Według gubernatora Kamczatki Vladimira Solodova, na morzu z dala od brzegu dostrzeżono zanieczyszczenia.


Eksperci obawiają się, że może chodzić o wyciek paliwa rakietowego z dwóch pobliskich baz wojskowych. W jednej z nich Radygino w sierpniu prowadzone były ćwiczenia. Druga, Kozelsky, używana jest jako składowisko chemicznych odpadów - pisze "The Guardian".

Rosyjski oddział Greenpeace’u zażądał od wojska, ministra do spraw ekologii, a także prokuratury przeprowadzenia dochodzenia ws. zanieczyszczenia środowiska.