Zmarł 5-letni Rayan z marokańskiego Ighran, który w ostatni wtorek wpadł do 32-metrowej studzienki - podaje BBC. Początkowo informowano, że chłopiec został w sobotę wieczorem wydobyty na powierzchnię i przewieziony do szpitala. Niestety później przekazano, że zmarł.
Zgon chłopca - jak podał portal dziennika Arab News - nastąpił w sobotni wieczór, krótko po przetransportowaniu dziecka helikopterem do szpitala.
Według informacji gazety, pięciolatek zmarł wskutek odniesionych ran po upadku na dno 32-metrowego tunelu o średnicy 26 centymetrów. W ciągu kolejnych czterech dni dziecku podawano przez otwór wodę z cukrem, a także wpuszczano tlen.
Obecne na miejscu akcji ratowniczej media informowały w sobotę, powołując się na marokańskie służby ratownicze, że chłopiec miał rany głowy, a także liczne złamania. Twierdzono, że występowały u niego trudności w oddychaniu.
W ciągu czterech dni akcji ratowniczej służby nawiązywały kontakt z chłopcem poprzez spuszczoną do otworu sondę. Pokazywała ona, że 5-latek żyje i rusza się wewnątrz tunelu.
Kondolencje rodzinie chłopca złożył król Mohammed VI.
Rozpoczęta w środę rano operacja wykonania prostopadłego tunelu zakończyła się w sobotę rano. Kierownictwo ekipy ratunkowej wyjaśniło jednak, że akcja opóźniała się z powodu ryzyka zawalenia się skał oraz konieczności wprowadzenia do podkopu betonowych i metalowych struktur ochronnych.
W piątek po południu akcja ratunkowa została wstrzymana na kilka godzin po zawaleniu się części tunelu wydrążonego przez koparki. Podobnie było w sobotę rano, kiedy na kilka godzin prace nad odwiertem prowadzącym do miejsca uwięzienia chłopca utrudnił twardy blok skalny.
Członek ekipy ratowniczej Abdel Hadi Tamrani potwierdził, że podczas działań służących wykonaniu odwiertu prowadzącego do miejsca uwięzienia chłopca istniało wysokie ryzyko zasypania tunelu przez skały. Dodał, że w ostatniej fazie operacji ratownicy używali jedynie narzędzi ręcznych.
Stacja Tele Maroc przypomina, że ratownicy przed wykonaniem prostopadłego odwiertu próbowali wpuścić do studzienki, do której wpadł Rayan, 12-letniego ochotnika. Wolontariuszowi nie udało się jednak przecisnąć do pięciolatka w wąskim na 26 cm otworze.
Marokańskie radio SNRT odnotowuje, że przez cztery doby, podczas których uwięziony był w studzience chłopiec, w miejscu tragedii gromadziły się na czuwaniu i modlitwach w intencji Rayana setki mieszkańców prowincji Szafszawan, na terenie której leży wieś Ighran.