Trzy osoby zamieszane we wczorajszy atak na hotel Radisson Blu w Bamako są "aktywnie" poszukiwane - poinformowały agencję AFP malijskie źródła bezpieczeństwa. Według nich ośmiopiętrowy budynek z 190 pokojami "jest obecnie całkowicie pod kontrolą".
W ataku na hotel zginęło 21 osób, w tym dwóch napastników, którzy wysadzili się w powietrze. Siedem osób zostało rannych. Wśród ofiar śmiertelnych są cudzoziemcy, w tym trzej Chińczycy, Amerykanka i Rosjanie.
Według mieszkańców dzielnicy, w której znajduje się luksusowy hotel, noc przebiegła spokojnie, a przed budynkiem było wielu policjantów. W mieście wprowadzono na 10 dni stan wyjątkowy.
Do ataku na hotel przyznała się ekstremistyczna organizacja Al-Murabitun, kierowana przez Mochtara Belmochtara. Ugrupowanie powstało w 2013 roku po opuszczeniu przez Belmochtara Al-Kaidy w Islamskim Maghrebie. Organizacja przekazała, że domaga się m.in. uwolnienia rebeliantów z malijskich więzień.
W operacji odbijania zakładników brały udział siły malijskie, wspierane przez specjalne jednostki francuskie i amerykańskie. Wsparcia akcji udzieliło ok. 40 członków antyterrorystycznego oddziału francuskiej żandarmerii (GIGN).
W chwili ataku w hotelu znajdowało się ok. 170 osób, w tym 140 gości.
(mal)