Coraz więcej Hiszpanów sprzeciwia się organizacji gonitw z udziałem byków. Makabryczna śmierć zwierzęcia w czasie sobotniego "encierro" na ulicach miasta Ontinyent, po raz kolejny wywołała dyskusję na temat tej wzbudzającej kontrowersje na cały świecie tradycji.
Mieszkańcy wspólnoty autonomicznej Walencji na wschodzie Hiszpanii oraz członkowie organizacji broniących praw zwierząt domagają się zrezygnowania z tradycji "encierro" - czyli przepędzania byka ulicami miasta. Zdarzenie z soboty zarejestrowały kamery i widać na nim byka, który uciekając przed tłumem rzuca się w pewnym momencie z mostu, by spaść z wysokości kilkunastu metrów do rzeki.
Rozgłośnia Cadena Ser podała, że z powodu złamania nóg byka konieczne było uśpienie go na oczach tłumu uczestniczącego w lokalnym święcie “Bous en Corda".
Yolanda Morales z władz Partii na Rzecz Zwierząt poinformowała, że wydarzeń tego typu co w Ontinyent organizuje się w Hiszpanii ponad 15 tys. Z roku na rok rośnie także grono osób, które uważają, że korrida i przepędzanie byków powinny zostać na stałe zabronione w kraju.
Niektóre badania dowodzą, że przeciwna organizacji takich wydarzeń jest już ponad połowa społeczeństwa w naszym kraju - stwierdziła Morales. Do tej pory, spośród 17 wspólnot autonomicznych Hiszpanii, jedynie Wyspy Kanaryjskie zdecydowały się zakazać organizacji podobnych imprez z udziałem byków.
Wśród organizacji domagających zabronienia korridy znajduje się m.in. stowarzyszenie ochrony zwierząt Anima Naturalis, które po sobotnich wydarzeniach wezwało do natychmiastowego zakazania w całej Hiszpanii wydarzeń "rozrywkowych" z udziałem byków. "Imprezy te wpisują się w tradycję śmierci" - oceniła dyrekcja Anima Naturalis.