50,35 proc. Mołdawian opowiedziało się w niedzielnym referendum za wpisaniem eurointegracji do konstytucji kraju - wynika z danych Centralnej Komisji Wyborczej, opublikowanych w poniedziałek na podstawie głosów z 99,32 proc. komisji. W wyborach prezydenckich w pierwszej turze zwyciężyła Maia Sandu z wynikiem 41,98 proc.

Minimalna różnica w referendum

Wynik na "tak" w referendum jest znacznie niższy niż te, które były prognozowane w sondażach i mówiły o zdecydowanej przewadze zwolenników wejścia do UE. Wynikało z nich, że w kraju jest około 50-55 proc. osób gotowych zagłosować w referendum na "tak", a wraz z diasporą wynik ten może przekroczyć 60 proc.

Głosy diaspory rzeczywiście okazały się kluczowe, jednak tylko na tyle, by zdecydować o nieznacznej przewadze zwolenników "tak" w referendum dotyczącym UE.

Po zliczeniu głosów z 99,3 proc. komisji różnica pomiędzy głosującymi na "tak" i "nie" wynosi 10,9 tys. głosów przy ogólnej liczbie około 1,48 mln oddanych głosów.

Maia Sandu wygrywa I turę wyborów prezydenckich

W wyborach prezydenckich prowadzi z wynikiem 41,98 proc. obecna głowa państwa, Maia Sandu. Drugie miejsce zajmuje pochodzący z Gagauzji i wspierany przez partie socjalistów były prokurator generalny Alexander Stoianoglo (26,31 proc.), a trzecie - były burmistrz Bielc Renato Usatii (13,74 proc.).

Z szacunków na podstawie danych CEC wynika, że w niedzielnych wyborach prezydenckich zagłosowało ponad 1,54 mln osób w kraju i za granicą. W referendum liczba głosujących była mniejsza i wyniosła poniżej 1,49 mln.
Druga tura wyborów odbędzie się 3 listopada.

Sandu: Nie przestaniemy bronić demokracji

Mołdawia doświadczyła bezprecedensowego zamachu na wolność i demokrację, zarówno dzisiaj, jak i w ostatnich miesiącach - oświadczyła w nocy z niedzieli na poniedziałek Maia Sandu, odnosząc się do ingerencji w wybory i referendum ze strony sił prorosyjskich.

Grupy przestępcze, które działały wspólnie z zagranicznymi siłami wrogimi naszym interesom narodowym, zaatakowały nasze państwo przy użyciu dziesiątków milionów euro, kłamstw i propagandy - powiedziała Sandu.

Mamy dowody na to, że te grupy kryminalne zamierzały kupić 300 tys. głosów w ramach oszustwa na bezprecedensową skalę. Ich celem było podważenie procesu demokratycznego, szerzenie strachu i paniki w społeczeństwie - powiedziała prezydentka Mołdawii.

Nie przestaniemy bronić demokracji i wolności. Czekamy na wyniki końcowe i odpowiemy twardymi decyzjami - zapowiedziała.

Według mołdawskich władz grupa przestępcza zorganizowana przez zbiegłego oligarchę Ilana Sora zorganizowała sieć finansowania przekupstw wyborczych. Ludziom płacono za głosowanie przeciwko Sandu i eurointegracji.
Równocześnie z wyborami prezydenckimi w Mołdawii przeprowadzono w niedzielę referendum, dotyczące wpisania eurointegracji do konstytucji.