Partie lewicy, które zdobyły najwięcej głosów w niedawnych wyborach parlamentarnych we Francji, we wtorek zaproponowały swoją kandydatkę na premiera. Jest nią Lucie Castets, ekonomistka w przeszłości piastująca wysokie stanowiska w administracji i działaczka na rzecz dostępności usług publicznych. "Do połowy sierpnia trzeba się skoncentrować na igrzyskach olimpijskich" - odpowiedział prezydent Emmanuel Macron.

Kim jest Lucie Castets?

37-letnia Lucie Castets nie jest szeroko znana opinii publicznej. Obecnie kieruje finansami w merostwie Paryża. Związana jest z ruchem Nasze Usługi Publiczne, angażowała się w walkę z oszustwami podatkowymi. Partie lewicy zrzeszone w Nowym Froncie Ludowym (NFP) podkreśliły, że Castets nie zgadzała się z przyjętymi w zeszłym roku zmianami wieku emerytalnego, podnoszącymi go do 64 lat. Lewica dąży do anulowania tych zmian.

Po ogłoszeniu jej kandydatury Castets potwierdziła, że jeśli stanie na czele rządu, będzie dążyć do uchylenia reformy emerytalnej.

NFP ogłosił nazwisko wspólnej kandydatki na godzinę przed wywiadem prezydenta Emmanuela Macrona dla telewizji publicznej we wtorek wieczorem. Jak ocenił dziennik "Le Monde", lewica chciała w ten sposób wywrzeć presję na szefa państwa. Wyznaczenie premiera jest we Francji wyłączną kompetencją prezydenta. Powinien on przy tym brać pod uwagę rozkład sił w parlamencie, niemniej NFP nie ma tam mocnej większości.

Brak takiej większości sprawił, że w ostatnich dniach NFP nie zdołał przeforsować swego kandydata na stanowisko przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego (niższej izby parlamentu). Niemniej uzyskał stanowiska w biurze Zgromadzenia. Głosowania nad obsadą stanowisk pokazały, że w parlamencie, podzielonym między trzy główne siły polityczne, nie rysuje się stabilna i przewidywalna większość - przypomina "Le Monde".

Macron: Wywołalibyśmy chaos

Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział we wtorek, że zdymisjonowany rząd Gabriela Attala będzie działał co najmniej do połowy sierpnia, czyli podczas igrzysk olimpijskich, i że nie można zmienić sytuacji przed tym terminem, bo to wywołałoby "chaos".

"Do połowy sierpnia trzeba się skoncentrować na igrzyskach olimpijskich. Potem do moich zadań będzie należało mianowanie premiera i powierzenie mu zadania stworzenia rządu" - powiedział Macron w wywiadzie dla telewizji publicznej France 2. "Nie jesteśmy w sytuacji, w której można byłoby dokonać zmian, ponieważ wywołalibyśmy chaos" - przekonywał.

Pytany o kandydaturę Lucie Castets na szefową rządu, Macron odparł, że kwestia nie polega na "nazwiskach podanych przez formację polityczną" i że błędem byłoby mówić, że lewica posiada w parlamencie większość.

Przekonywał, że żadna siła polityczna nie jest w stanie wdrażać swojego programu. Zrównał pod tym względem lewicę (Nowy Front Ludowy), jak i swój własny obóz polityczny. Przekonywał, że partie polityczne powinny "podjąć odpowiedzialność" i zawrzeć kompromis.

Jeden z polityków lewicy, Jean-Luc Melenchon, w reakcji na wypowiedzi Macrona oświadczył, że szef państwa neguje wynik wyborów parlamentarnych i chce lewicy "narzucić siłą" sojusz z obozem prezydenckim. Melenchon, szef radykalnie lewicowej Francji Nieujarzmionej wezwał Macrona, by "respektował głosy Francuzów".