Litwa w związku z migracyjnymi problemami z Białorusią chce zaostrzyć unijne prawodawstwo. Chodzi o przepisy o ochronie własnych granic oraz przyznawaniu cudzoziemcom ochrony międzynarodowej. Wilno prześle swoje projekty ministrom spraw wewnętrznych Unii Europejskiej. W kraju wprowadzono również stan wyjątkowy.
Litwa chce, aby państwa członkowskie otrzymały większe uprawnienia jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, swobodny przepływ osób i ochronę swoich granic.
Kraj przede wszystkim postuluje możliwość ograniczenia przepływu osób przez granice. Litwa proponuje, aby o azyl polityczny mogli ubiegać się tylko ci ludzie, którzy dostali się do kraju przejściami granicznymi. Osoby, które nielegalnie przekroczyły granice, nie miałyby prawa do ochrony międzynarodowej.
Dodatkowo pojawił się pomysł, aby Unia Europejska współfinansowała budowę barier ochronnych na granicach.
Warto przypomnieć, że takie bariery powstają już w Polsce i na Litwie.
W związku z napływem nielegalnych migrantów z Białorusi Litwa na początku lipca wprowadziła stan wyjątkowy w całym kraju. Na początku sierpnia Sejm w trybie nadzwyczajnym uchwalił specjalną ustawę o budowie płotu na granicy z Białorusią oraz zezwolił na użycie wojska w sytuacjach nadzwyczajnych.
Według władz celem wprowadzenia stanu wyjątkowego było uproszczenie procedur prawnych oraz zaangażowanie dodatkowych środków finansowych.
Nie należy dramatyzować. To jest ta sytuacja, gdy potrzebujemy wsparcia lokalnych władz samorządowych przy rozstrzyganiu pewnych kwestii logistycznych - oświadczyła wówczas szefowa litewskiego rządu Ingrida Szimonyte. Podkreśliła, że chodzi głównie o zakwaterowanie osób, które nielegalnie przekraczają granicę.
Decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego rząd podjął 3 lipca na nadzwyczajnym posiedzeniu na wniosek Służby Ochrony Granicy Państwowej. Minister spraw wewnętrznych podkreślała, że "ważne jest posiadanie takich instrumentów technicznych i logistycznych, abyśmy mogli szybko działać i podejmować decyzje".
Wprowadzenie stanu wyjątkowego nie wywołało w kraju większej reakcji. Nie uległo zmianie też życie mieszkańców strefy przygranicznej. Nie zostały wprowadzone żadne dodatkowe ograniczenia w poruszaniu się na terenie przy granicy z Białorusią. Zwiększyła się jedynie liczba samochodów patrolujących, w tym unijnego Frontexu, oraz helikopterów monitorujących sytuację z powietrza.
Sytuacja uległa zmianie tam, gdzie zostały utworzone obozy dla migrantów. Jak wskazywała szefowa rządu, chodziło tu głównie o usprawnienie procesu zakwaterowania osób, które nielegalnie przekraczają granicę, a to wywołuje sprzeciw lokalnych mieszkańców. Pod koniec lipca doszło do protestu w Rudnikach, miejscowości nieopodal Wilna, gdzie powstał największy obóz w kraju przeznaczony dla ponad 800 osób. Ludzie blokujący dojazd do obozu zostali siłą zepchnięci.
W ślad za decyzją rządu Sejm na początku sierpnia w trybie nadzwyczajnym uchwalił specjalną ustawę o budowie płotu na granicy z Białorusią oraz zezwolił na użycie wojska w sytuacjach nadzwyczajnych.
Problem migracji nasilił się na Litwie pod koniec maja. Ogólna liczba osób, które nielegalnie przekroczyły w tym roku litewsko-białoruską granicę, wynosi ponad 4 tys. W całym 2020 roku zatrzymano jedynie 81 migrantów.
Od początku sierpnia władze Litwy stosują taktykę zawracania migrantów.
Minionej doby na granicy z Białorusią litewscy pogranicznicy zawrócili około dziesięciu nielegalnych migrantów. Żadnej osoby, która próbowała nielegalnie przekroczyć granicę, nie wpuszczono na terytorium Litwy.