"Mam to gdzieś, może sobie iść, gdzie mu się podoba" - powiedział prezes Francuskiej Federacji Piłkarskiej (FFF) Noel Le Graet o ewentualnym przejęciu reprezentacji Brazylii przez francuskiego piłkarza Zinedine'a Zidane'a. W obronie 50-letniego mistrza świata i Europy stanęli m.in. jego były klub Real Madryt oraz napastnik Kylian Mbappe. Le Graet ostatecznie przeprosił za swoje słowa.
W sobotę FFF ogłosiła, że posadę selekcjonera reprezentacji Francji utrzyma Didier Deschamps. W późniejszym wywiadzie na antenie radia RMC spytano prezesa Francuskiej Federacji Piłkarskiej (FFF) Noela Le Graeta o to, czy Zidane był brany pod uwagę jako następca obecnego trenera "Trójkolorowych". Poproszono także, aby odniósł się do spekulacji, jakoby Zidane miał przejąć reprezentację Brazylii.
Mam to gdzieś, może sobie iść, gdzie mu się podoba. Zdaję sobie sprawę, że temat Zidane'a ciągle powraca, wiele osób go wspiera, niektóre nawet liczą na to, że Deschamps szybko odejdzie... - powiedział 81-letni prezes FFF.
Pod wodzą Deschampsa - kapitana drużyny narodowej w 1998 roku, kiedy wraz z Zidane'em sięgnął po tytuł mistrza świata - "Trójkolorowi" triumfowali w mundialu w Rosji w 2018 roku, a w grudniu w Katarze przegrali finał z Argentyną po rzutach karnych.
Czy ktoś może mieć uzasadnione pretensje do Deschampsa o cokolwiek? Nikt. Zidane może robić, co chce, a mnie nic do tego. Nie spotkałem się z nim, ani przez chwilę nie braliśmy pod uwagę zakończenia współpracy z Deschampsem. Może iść, gdzie chce, do jakiegoś klubu... Gdyby spróbował się ze mną skontaktować, nawet nie odebrałbym telefonu. W przeciwnym razie musiałbym powiedzieć mu: "Dzień dobry panu, proszę się nie martwić, proszę poszukać sobie klubu, bo ja stawiam na Didiera" - mówił Le Graet.
Jego wypowiedź uznano za lekceważącą, a w obronie Zidane'a stanął m.in. król strzelców ubiegłorocznego mundialu Mbappe. Zidane to Francja. Nie wolno obrażać takiej legendy - napisał na Twitterze 24-letni napastnik Paris Saint-Germain.