Francuska żandarmeria wszczęła dochodzenie przeciwko sławnemu francuskiemu "latającemu człowiekowi" – Franky’emu Zapacie. Skargę przeciwko znanemu wynalazcy, który niedawno dokonał głośnego wyczynu przelatując na flyboardzie przez kanał La Manche, wnieśli mieszkańcy jednego ze śródziemnomorskich kurortów.
Mieszkańcy Sausset-les-Pains koło Marsylii oburzają się, że "latający człowiek" tak często trenuje koło ich domów. Flyboard, na którym lata Franky Zapata, jest bowiem bardzo głośny - mieszkańcy i wczasowicze skarżą się, że czasami hałas jest nie do wytrzymania na pobliskiej plaży, co uniemożliwia wypoczynek.
Sam francuski wynalazca zapewnia natomiast, że ma wszystkie niezbędne pozwolenia na latanie w okolicy Sausset-les-Pains na flyboardzie. Sugeruje, że okoliczni mieszkańcy wyolbrzymiają problemy związane z halsem. Sprawdza to szczegółowo żandarmeria.
4 sierpnia Franky Zapata przeleciał na flyboardzie nad kanałem La Manche. Wystartował z plaży w gminie Sangatte na północy Francji i po pokonaniu 35 km dotarł do wybrzeża Anglii.
Wynaleziony przez Zapatę flyboard to platforma pozwalająca na wykonywanie akrobacji w powietrzu i w wodzie. Może osiągać prędkość do 190 km na godzinę. Po jednym tankowaniu lata około 10 minut.
Zapata zapowiedział, że chciałby się teraz skoncentrować na projekcie latającego samochodu. Przyznał, że flyboard nie jest sprzętem przeznaczonym dla szerokiej grupy odbiorców. By z niego korzystać, trzeba być w świetnej kondycji fizycznej. Latający samochód, o którym myśli Zapata, ma być dużo wygodniejszy, a korzystanie z niego nie będzie wymagać intensywnego treningu.