Tajny rozkaz Federalnej Służby Bezpieczeństwa sprzed 4 lat nakazuje niszczenie ostatnich istniejących dowodów o politycznych więźniach Gułagu podczas represji stalinowskich, ale także prześladowanych w Związku Radzieckim. Sprawa wyszła na jaw, gdy historycy zwrócili się do MSW o informację w sprawie konkretnych więźniów. Okazało się, że niczego w archiwach już nie ma.
Niszczone są tzw. karty rejestracyjne zawierające dane skazanego z powodów politycznych oraz informacje o łagrach, w których przebywał. Rzecz dotyczy represjonowanych, którzy zostali uwolnieni z łagrów. Ich akta procesowe zostały zniszczone w okresie Związku Radzieckiego, niszczono je już w latach 50. ubiegłego wieku. Dowodami o represjonowaniu i zsyłce do łagrów pozostały jedynie karty rejestracyjne, które teraz są niszczone w państwowych archiwach.
Alarm podnieśli historycy z moskiewskiego Muzeum Gułagu. Pierwszy o tajnym rozkazie dowiedział się historyk Siergiej Prudowski, gdy poszukiwał informacji o represjonowanym mieszkańcu wsi Fiodorze Czazowie skazanym na 5 lat łagru w Obwodzie Magadańskim. W tamtejszym MSW oświadczono historykowi, że akta zostały zniszczone w 1955 roku, a w 2014 zniszczono kartę rejestracyjną więźnia.
W rozkazie FSB nakazuje niszczyć karty rejestracyjne represjonowanych, gdy minie 80 lat od ich urodzenia. Nie dotyczy ten rozkaz tych, którzy w łagrach zginęli. Ich akta mają być chronione bezterminowo.
Specjaliści twierdzą, że politycznych więźniów były miliony, a teraz władza zaciera ślady. Tylko w latach 1937-1938 z powodów politycznych skazano 1,7 miliona osób.
(j.)