Anglikański ksiądz Calvin Robinson wygłosił 25 stycznia płomienne przemówienie na szczycie antyaborcyjnym w Waszyngtonie. Na koniec wykonał gest bliźniaczo podobny, do tego który niedawno pokazał Elon Musk. Duchowny położył prawą rękę na sercu, po czym wyciągnął ją wyprostowaną przed siebie. Choć tłumaczył, że nie jest nazistą, te słowa nie przekonały władz kościelnych, które pozbawiły Robinsona urzędu.
Calvin Robinson jest ciekawym przypadkiem. Duchowny wywodzi się z Kościoła Anglii, ale w odstępie zaledwie kilku lat stał się najpierw członkiem Nordyckiego Kościoła Katolickiego (zachowującego wierność doktrynie, ale odłączonego od Stolicy Apostolskiej), by następnie stać częścią Anglikańskiego Kościoła Katolickiego. Ale jeszcze wcześniej Robinson był po prostu dziennikarzem zajmującym się grami komputerowymi i prezenterem GB News.
Jego zdolności dziennikarskie uczyniły z niego dość szeroko znanego komentatora, znajdującego się zdecydowanie po prawej stronie politycznego spektrum. Robinson zgromadził też sporą rzeszę obserwujących w mediach społecznościowych. W sferze publicznej uchodzi za działacza antyislamskiego i antyimigracyjnego, który ma bardzo niskie mniemanie o Kościele anglikańskim, uważając go za słabe ogniwo.
Na wiecu antyaborcyjnym w Waszyngtonie 25 stycznia Robinson po raz kolejny krytycznie wypowiedział się na temat europejskiej cywilizacji, która - jego zdaniem - "celebruje śmierć". Pochlebnie mówił natomiast o Amerykanach, którzy, jako jedyni przeciwstawiają się "zabijaniu". Znany z internetowego trollingu duchowny postanowił na zakończenie swojego kazania pokazać gest, który można określić mianem salutu rzymskiego. Zrobił to dość nieśmiało i z uśmiechem na twarzy, ale jego przełożonym zachowanie nie przypadło do gustu.
"Potępiamy ideologię nazistowską i antysemityzm we wszystkich jego postaciach. Wierzymy, że ci, którzy naśladują nazistowski pozdrowienie, nawet w ramach żartu lub próbując trollować swoich przeciwników, minimalizują horror Holokaustu i umniejszają poświęcenie tych, którzy walczyli z jego sprawcami. Takie działania są szkodliwe, powodują podziały i są sprzeczne z zasadami chrześcijańskiej miłości" - ogłosiły władze Kościoła, pozbawiając urzędu Calvina Robinsona.
"Nie jestem nazistą, ale wybaczam wam waszą ignorancję" - skomentował burzę wokół swojej osoby duchowny. Dodał, że gest, który wykonał, był "kpiną z liberałów, którzy nazwali Elona Muska nazistą za to, że dał jasno do zrozumienia widzom, że całym sercem jest z nimi".
Zdaniem władz kościelnych Robinson w Waszyngtonie "próbował zabiegać o poklask prawicowych polityków". W komunikacie poinformowano, że uprzedzono księdza, by w czasie kazań powstrzymał się od ostrzejszych żartów.