"Król kokainy", czyli 58-letni Ewelin Banew, był dotychczas najbardziej poszukiwanym bułgarskim przemytnikiem narkotyków. Był, bo w poniedziałek dobrowolnie pojawił się przed bramą centralnego więzienia w Sofii, by odsiedzieć zarządzony przed kilkoma laty wyrok.

Najbardziej poszukiwany bułgarski przemytnik narkotyków, zwany "królem kokainy" 58-letni Ewelin Banew, ścigany w całej Europie, w poniedziałek rano pojawił się dobrowolnie przed bramą centralnego więzienia w Sofii, by oddać się w ręce policji i zacząć odsiadywać wyrok.

Mężczyźnie towarzyszył adwokat. Po sprawdzeniu tożsamości Banewa umieszczono w celi i w ten sposób zaczął odbywać 6-letni wyrok.

Nieuchwytny przestępca

Ewelin Banew jest jedną z czołowych postaci bułgarskiego świata przestępczego. W 2013 roku sąd w Mediolanie skazał go na 20 lat więzienia za przemyt setek ton kokainy. Gang, do którego należał, miał ścisłe powiązania z kolumbijskimi producentami kokainy.

Władze Włoch przekazały mężczyznę Bułgarii, gdzie również toczyło się przeciw niemu postępowanie. W 2017 roku rumuński sąd zaocznie skazał go na 10 lat pozbawienia wolności za przemyt 55 kg kokainy.

Proces w Bułgarii toczył się 12 lat, a większość tego czasu "król kokainy" spędził w areszcie domowym. W 2018 roku skazano go na sześć lat więzienia. Kiedy jednak miał odsiedzieć wyrok, okazało się, że nie ma go w kraju, chociaż miał zakaz opuszczania Bułgarii. Od tego czasu był poszukiwany, w tym przez Interpol.

W 2021 r. 58-letniego gangstera znaleziono w Ukrainie z fałszywymi dokumentami. Miał tam laboratorium do nielegalnej produkcji narkotyków. Gdy ustalono jego tożsamość, a Bułgaria podjęła starania o ekstradycję, zniknął.

Poszedł do więzienia, bo szukali go konkurenci?

Dyrektor krajowej służby policyjnej Atanas Iłkow powiedział w poniedziałek, że MSW nie wie, jak Ewelin Banew przedostał się do Bułgarii. Przypomniał, że w ostatnich latach jego obrońcy kilkakrotnie zwracali się do władz bułgarskich, by połączyć jego trzy wyroki i otrzymać zezwolenie na ich odbywanie w Bułgarii. Apelacje jednak były odrzucane.

Iłkow wyraził przypuszczenie, że Banew był ścigany nie tylko przez Interpol, lecz także przez konkurentów w biznesie narkotykowym i potrzebował się ukryć się, uznając, że bułgarskie więzienie będzie do tego odpowiednim miejscem.