Na mocy szerokiej umowy między Moskwą i Pjongjangiem, Rosja zatwierdziła wysyłkę 447 kóz do Korei Północnej. Transport ma pomóc w przeciwdziałaniu niedoborom żywności w kraju rządzonym przez reżim Kim Dzong Una.

Przesyłka ma zostać dostarczona z obwodu leningradzkiego w Rosji do przygranicznego miasta Rason w Korei Północnej. 

Rosyjskie służby sanitarne zatwierdziły wysłanie 447 kóz do Korei Północnej - podaje we wtorek południowokoreańska agencja Yonhap.

Po inspekcji weterynaryjnej 432 samice i 15 samców kóz wysłano do Korei Północnej w ramach pierwszej partii eksportu żywych zwierząt - informuje Yonhap, cytując piątkowe oświadczenie Rossielchoznadzor.

Transport kóz ma na celu zapewnienie produktów mlecznych północnokoreańskim dzieciom w obliczu chronicznego niedoboru żywności w tym kraju.

9 sierpnia północnokoreańskie media reżimowe poinformowały, że w niektórych częściach zachodniego miasta portowego Nampo wybudowano "wydajne" fermy kóz. Koreańska Centralna Agencja Informacyjna przekazała, że "udało się skonsolidować działania w celu sprawnego dostarczania produktów mlecznych dzieciom w regionie".

Kim Dzong Un na plenum w czerwcu 2021 r. wezwał do "ustanowienia polityki, aby zapewnić wszystkim dzieciom w całym kraju produkty mleczne i inną pożywną żywność kosztem funduszy państwowych". Jak widać udało się po 3 latach z pomocą rosyjskich kóz.

Kozy za broń

Yonhap przypomina, że transport zwierząt następuje po spotkaniach Kima Dzong Una z Władimirem Putinem, które doprowadziły do zacieśnienia współpracy ich krajów, także w kwestiach militarnych.

Według raportu opublikowanego wspólnie przez Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci, Światową Organizację Zdrowia i Grupę Banku Światowego, w 2022 r. około jedno na sześcioro północnokoreańskich dzieci poniżej 5. roku życia cierpiało na zahamowanie wzrostu spowodowane niedożywieniem. W raporcie podano, że 16,8 proc. dzieci w tym wieku cierpi na zahamowania wzrostu.

Chociaż w Korei Północnej brakuje mleka, jak podaje minister obrony Korei Południowej fabryki amunicji Pjongjangu pracują na pełnych obrotach. Stamtąd pociski trafiają do Rosji.

Ulewne deszcze w północno-zachodnim regionie Korei Północnej 27 lipca zalały 4100 domów, publiczne drogi i koleje - o katastrofie informowała reżimowa agencja informacyjna KCNA, nie podając jednak liczby ofiar powodzi. Pomoc humanitarną zaoferował wówczas sąsiad z południa. Kim w wystąpieniu publicznym nazwał Koreę Południową "śmieciem".