Koncern naftowy Jukos zbankrutował – ogłosił rosyjski sąd. Do niedawna była to największa spółka naftowa w Rosji. Jej upadek wiąże się z kłopotami byłych szefów, oskarżonych o przestępstwa gospodarcze. Na spółkę nałożono potężne kary, rozpoczęło się wyprzedawanie majątku.
„W ciągu najbliższych kilku miesięcy po Jukosie nie pozostanie nawet wspomnienie” - twierdzą rosyjscy eksperci od rynku naftowego. Zarządca komisaryczny wycenił aktywa firmy na 18 mld dolarów, menadżerowie firmy – na dwa razy więcej.
Ile jednak nie byłyby ono warte, rychło znajdą nowych właścicieli. Rosyjski syndyk masy upadłościowej ma zamiar jak najszybciej wyprzedać majątek, by uregulować długi Jukosu. Zdaniem obserwatorów jednak, dobra firmy nie będą sprzedane, a zostaną przejęte przez rosyjskie korporacje państwowe, wspierane przez Kreml – chodzi głównie o Rosnieft i Gazprom.
Prawnicy Jukosu zapowiadają apelację, ale ma ona bardzo małe szanse na powodzenie. Los spółki jest przesądzony od momentu aresztowania jej byłego prezesa i najbogatszego wówczas Rosjanina, Michaiła Chodorkowskiego.