Rosyjskie lotnictwo Floty Bałtyckiej ćwiczyło w Kaliningradzie odparcie powietrznego ataku na tę graniczącą z Polską część Rosji. W szkoleniu - jak informuje dowództwo floty - wzięło udział ponad 10 załóg myśliwców Su-27.
W ramach ćwiczeń niezidentyfikowane samoloty wleciały w rosyjską przestrzeń powietrzną. Su-27 miały wylecieć, by je rozpoznać i przechwycić. Przeciwnik - zgodnie ze scenariuszem - miał na celu przeprowadzenie ataku rakietowo-bombowego na strategicznie ważne obiekty wojskowe w obwodzie kaliningradzkim. Doszło do bitwy powietrznej.
Rosyjskie lotnictwo było też wspierane środkami obrony powietrznej z lądu i morza.
W ramach szkolenia trenowano również starty maszyn w stanie alertu, starty par myśliwców, odpalanie rakiet w powietrzu, a także nocne loty.
Jak dodało w komunikacie dowództwo rosyjskiej Floty Bałtyckiej, piloci w obwodzie kaliningradzkim prowadzą całodobowy dyżur bojowy.
5 maja rosyjskie wojska ćwiczyły w Kaliningradzie symulowany atak przy pomocy Iskanderów - rakiet, które mogą przenosić pociski jądrowe. Jak wówczas podało rosyjskie ministerstwo obrony, ćwiczenia zakładały, że wyrzutnie rakiet przemieściły się ukradkiem na wyznaczone stanowisko, a następnie wykonano pojedyncze oraz grupowe starty rakiet Iskander na cele symulujące inne wyrzutnie, ale też lotniska, obiekty strategiczne czy stanowiska dowodzenia. Po oddaniu ostrzału żołnierze zmieniali pozycję wraz z wyrzutnią rakiet, by uniknąć uderzenia odwetowego.