Najprawdopodobniej 9 osób, czyli wszyscy, którzy znajdowali się na pokładzie, zginęli w katastrofie samolotu turystycznego, który rozbił się na bagnach namorzynowych na wschodzie Tajlandii. Znaleziono szczątki samolotu oraz fragmenty ciał. Silne deszcze i błotnisty teren utrudniają akcję.

Do katastrofy w dżungli doszło w czwartek. 

Jak poinformował gubernator prowincji Chachoengsao, Chonlatee Yangtrong, samolot charterowy Cessna Caravan C2088 leciał z Bangkoku do miasta Trat przy granicy z Kambodżą. Wystartował z Suvarnabhumi, głównego lotniska w stolicy Tajlandii, o 14:46 czasu lokalnego. 11 minut później kontrola ruchu lotniczego straciła kontakt radiowy i radarowy z samolotem należącym do Thai Flying Service Company.

Co ciekawe, lokalne media donoszą, że pogoda w momencie startu samolotu była dobra - prawie bezchmurna i bezdeszczowa. 

Na pokładzie samolotu znajdowało się pięciu turystów z Chin, w tym dwoje dzieci w wieku 12 i 13 lat, oraz czterech Tajów: dwóch członków personelu pokładowego, pilot i drugi pilot.

Wrak małego samolotu odkryto w błotnistym terenie lasu namorzynowego,

Sądzimy, że wszyscy pasażerowie i członkowie załogi zginęli - powiedział Yangtrong dziennikarzom na miejscu tragedii, położonym 100 km na południowy wschód od Bangkoku.

"Ekipy poszukiwawczo-ratownicze znalazły na miejscu katastrofy fragmenty ciał, ubrania damskie i zdjęcie trzech obcokrajowców" - poinformował "Independent".

Akcję poszukiwawczą utrudniały silne deszcze i błotnisty teren (w czwartek wieczorem sytuację skomplikował przypływ, który zalał obszar w pobliżu ujścia rzeki Bang Pakong).

Przyczyna katastrofy na razie nie jest znana.