Awaria silnika to najbardziej prawdopodobna przyczyna katastrofy wycieczkowca "Bułgaria". Według rosyjskich śledczych jednostka wypłynęła z portu w Kazaniu z niesprawnym lewym silnikiem. Statek był też przepełniony. Na pokładzie było około dwustu osób.
Jednostka zatonęła w niedzielę na rzece Wołdze w Tatarstanie. We wraku zlokalizowano ponad 110 ciał. 30 z nich to dzieci. Ok. 80 osób udało się uratować. Według najnowszych danych na pokładzie znajdowało się 196 osób - z czego 15 nie figurowało na liście pasażerów. Statek mógł przewozić najwyżej 120 osób. W poniedziałek podjęto decyzję o wydobyciu statku na powierzchnię - podały lokalne władze.
Mogę powiedzieć, że ustalono, również, iż podczas wychodzenia z portu w Kazaniu statek był przechylony na prawo - powiedział Władimir Markin z rosyjskiego Komitetu Śledczego.
Informacje o problemach jednostki pochodzą od pasażerów. Na razie prokuratorzy nie przesłuchali żadnego z członków załogi. Nie odnaleziono również kapitana wycieczkowca.
Do wypadku doszło w czasie burzy i silnego deszczu. Rozbitków uratował przepływający w pobliżu statek "Arabella". Jeden ze świadków opowiadał, że gdy statek zaczął tonąć w pobliżu przepłynęły dwie inne jednostki, które jednak nie przypłynęły z pomocą. Wtorek ma być w Tatarstanie dniem żałoby.
"Bułgaria" została zbudowana w 1955 w Czechosłowacji. Zatonęła w głębokiej na 20 metrów wodzie w odległości ok. 3 km od brzegu.