Po kilku godzinach pościgu izraelscy żołnierze zabili palestyńskiego bojówkarza, który prawdopodobnie uczestniczył w krwawym rajdzie na żydowskie osiedle Adora na Zachodnim Brzegu. Rano grupa dwóch lub trzech napastników zdołała przedostać się do pilnie strzeżonej osady i szła od domu do domu, strzelając do wszystkich mieszkańców.

Palestyńczycy zabili 4 osoby, a 6 ranili. Wśród ofiar jest między innymi 6-letnia dziewczynka. Potem wywiązała się strzelanina z przybyłym na odsiecz izraelskim wojskiem, jednak Palestyńczycy zdołali uciec. "Nie udało nam się jeszcze wyplenić terroru. Wszystko wskazuje na to, że nadal istnieje kilka palestyńskich grup terrorystycznych, których celem jest zabijanie Izraelczyków" - mówił wkrótce po zamachu rzecznik izraelskiego rządu Arie Mekel. Władze Autonomii Palestyńskiej nie powiedziały ani słowa na temat zamachu w Adorze.

foto Archiwum RMF

21:35