Co najmniej 43 osoby nie żyją - to najnowszy tragiczny bilans uderzenia huraganu Helene w USA. Co najmniej 3,5 mln odbiorców w pięciu stanach - Georgii, Florydzie, Karolinie Północnej i Południowej oraz Tennessee - pozostaje bez prądu, a władze ostrzegają, że pełne przywrócenie dostaw może zająć kilka dni.
Helene uderzyła najpierw w słabo zaludnione wiejskie obszary Florydy, towarzyszyły jej wiatry wiejące z prędkością nawet 225 km/godz., powodując znaczne zniszczenia i powodzie. Służby ratunkowe stopniowo docierają do mieszkańców uwięzionych w zalanych domach.
Żywioł sprawiał, że drzewa spadały na budynki. Kościół w Perry na Florydzie stracił dach, którego remont zakończył się niedawno po przejściu huraganu w zeszłym roku.
Władze lokalne zaapelowały do mieszkańców, by opuścili zagrożone tereny.
Zdaniem gubernatora Florydy Rona DeSantisa szkody wyrządzone przez Helene wydają się większe niż łączne straty spowodowane w sierpniu ubiegłego roku przez huragany Idalia i Debby.
Co najmniej 3,5 mln odbiorców w pięciu stanach - Georgii, Florydzie, Karolinie Północnej i Południowej oraz Tennessee - pozostaje bez prądu, a władze ostrzegają, że pełne przywrócenie dostaw może zająć kilka dni.
Gubernator stanu Georgia - Brian Kemp poinformował, że dziesiątki mieszkańców tego stanu są uwięzione w uszkodzonych budynkach.