Minister sprawiedliwości Holandii oświadczył w niedzielę, że prowodyrami zamieszek w Rotterdamie byli głównie piłkarscy kibole. "Te środowiska mają powiązania z grupami przestępczości zorganizowanej" - powiedział Ferd Grapperhaus.
W piątek wieczorem demonstracja w centrum Rotterdamu przerodziła się w gwałtowne zamieszki, podczas których policja otworzyła ogień. Rannych zostało siedem osób, wśród nich policjanci, dziennikarz i demonstranci, ponad 50 aresztowano.
To była orgia przemocy - mówił burmistrz miasta Ahmed Aboutaleb.