Po raz pierwszy od 1984 r. obudził się największy czynny wulkan świata. Tuż przed północą w niedzielę (czasu miejscowego) z krateru Mauna Loa wydostała się lawa, a niebo nad największą wyspą Hawajów rozświetliła krwawa łuna.
Jak podała agencja Reutera nocne niebo nad największą wyspą Hawajów jaśniało na czerwono, gdy gorąca lawa wylała się ze szczytu wulkanu. Erupcja rozpoczęła się ok. 23.30 w niedzielę czasu miejscowego (o godz. 10.30 czasu polskiego w poniedziałek).
Według Służby Geologicznej USA (USGS) lawa nie zagroziła mieszkańcom osad położonych w najbliższym sąsiedztwie wulkanu. Służby ostrzegły w poniedziałek przed gazami wulkanicznymi i drobnym popiołem, który unosi się w powietrzu.