Do udziału w operacji antyterrorystycznej o kryptonimie „Umacnianie Wolności” gotowych jest 30 tysięcy żołnierzy, dwa lotniskowce, okręty desantowe oraz około 350 samolotów bojowych. Siły te rozlokowano już w południowo-zachodniej Azji - oświadczył wczoraj amerykański Departament Obrony.

Pentagon odmówił natomiast skomentowania doniesień, że amerykańskie oddziały gromadzą się też w byłych republikach radzieckich: Uzbekistanie i Kazachstanie. Amerykanie nadal starają się pozyskać kraje arabskie do koalicji antyterrorystycznej. W tym celu w najbliższym czasie na Bliski Wschód pojedzie amerykański sekretarz obrony - Donald Rumsfeld. Rzeczniczka Pentagonu odmówiła jednak ujawnienia szczegółów tej misji. Nie wiadomo nawet, jakie kraje odwiedzi Rumsfeld. "To zależy od wyników konsultacji, które już się rozpoczęły" - powiedziała Victoria Clarke. Na pewno jednym z tych państw będzie Arabia Saudyjska - do niedawna wierny sojusznik Amerykanów w tym regionie. Teraz jednak władze w Rijadzie oponują, by z ich terytorium wyszedł atak na Talibów ukrywających Osamę bin Ladena i nie chcą zgodzić się na szersze udostępnienie swych baz dla amerykańskich sił.

04:20