Francuscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który wszedł do konsulatu Iranu w Paryżu i groził, że wysadzi się w powietrze. O sprawie informowała agencja Reutera. Pierwsze doniesienia mówiły, że mężczyzna ma przy sobie materiały wybuchowe. Zatrzymany ma przeszłość kryminalną.
Do zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 11. 61-letni mężczyzna irańskiego pochodzenia wszedł do konsulatu Iranu w Paryżu. Reuters podawał, że ma przy sobie granaty i kamizelkę z materiałami wybuchowymi. Budynek otoczyła policja. Po paru godzinach sprawca zamieszczania opuścił placówkę dyplomatyczną i został zatrzymany. Okazało się, że nie miał przy sobie ładunków, a granaty były w rzeczywistości atrapami.
Gazeta "Le Parisien" cytuje świadków, którzy mówią, że mężczyzna, będąc w budynku, ciągnął po ziemi flagi i powiedział, że chce pomścić śmierć swojego brata. Zdaniem telewizji BFM, która powołała się na śledczych, miał on "stracić poczytalność".