Niesamowitą historię z Australii opisała redakcja ABC News. Colin Devareaux mieszkający w Terytorium Północnym przeżył atak krokodyla. Możliwe było to tylko dlatego, że mężczyzna ugryzł zwierzę.
Hodowca bydła w tym tygodniu ma opuścić szpital, po tym jak trafił do placówki z ranami odniesionymi w wyniku konfrontacji z gadem. W lecznicy Royal Darwin Hospital jest od miesiąca. Paradoksalnie można mówić o tym, że Devareaux ma szczęście, bo w wielu przypadkach spotkanie z krokodylem kończy się tragicznie.
Mężczyzna spotkał niebezpieczne zwierzę, gdy naprawiał ogrodzenie w pobliżu rzeki Finniss. Na środku starorzecza zauważył ryby. Woda musiała opaść i była mętna. Zrobiłem dwa kroki w stronę zbiornika, a ten brudny drań uczepił się mojej prawej stopy - relacjonował australijskim mediom mężczyzna.
To był mocny uścisk, potrząsał mną jak szmacianą lalką, wskoczył z powrotem do wody i wciągnął mnie ze sobą - opowiadał Devareaux.
Australijczyk, który ma ponad 60 lat, powiedział, że próbował kopać krokodyla swoją lewą nogą, a później zdecydował, że spróbuje go ugryźć.
Byłem w bardzo dziwnej pozycji. Jakoś przypadkiem zębami złapałem za jego powiekę. Była bardzo gruba, jakbym złapał skórzany materiał, ale szarpnąłem za nią, a potem mnie puścił - zaznaczył.
Devareaux opisywał, że dzięki ugryzieniu udało mu się odskoczyć i pobiec w stronę samochodu. Gad jeszcze przez chwilę próbował go gonić, ale w końcu odpuścił, a mężczyźnie udało się dotrzeć do auta.
Na szczęście hodowca miał przy sobie ręcznik i sznur, za pomocą których udało mu się zatamować krwawienie. Jego brat zawiózł go do szpitala oddalonego o 130 kilometrów, gdzie zajęli się nim specjaliści.
Największym problemem było usunięcie zarazków z rany. Starorzecze było pełne błota, gęsich i kaczych odchodów, a także zębów krokodyli - zaznaczył.
Rana była duża i trzeba ją było przepłukiwać przez 10 dni z rzędu - dodał. Konieczny był przeszczep skóry. Lekarze mają nadzieję, że w tym tygodniu opuści szpital.
Devareaux stwierdził, że atak krokodyla trwał około 8 sekund. Gdyby ugryzł mnie w inne miejsce, ta historia mogłaby zakończyć się inaczej - mówił. Mężczyzna przyznał też, że doświadczenie sprawiło, że teraz całkiem inaczej patrzy na swoje życie. Zbyt długo chodziłem po tym błotnistym kraju naprawiając płoty. To otworzyło mi oczy - zaznaczył.