Podpalanie i sabotowanie magazynów zaopatrzenia, lekceważenie granic morskich czy agresja w cyberprzestrzeni. Rosyjskie ataki hybrydowe są coraz intensywniejsze, ale państwa NATO są zdecydowane na nie odpowiedzieć. Poinformował o tym w piątek w Pradze amerykański sekretarz stanu Antony Blinken.
Praktycznie każdy kraj sojuszniczy był ofiarą rosyjskich ataków hybrydowych - powiedział Blinken dziennikarzom po zakończeniu nieformalnego spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO, które odbyło się w stolicy Czech.
Kreml intensyfikuje ataki (...), podpalając i sabotując magazyny zaopatrzenia, lekceważąc granice morskie i demarkacje w krajach bałtyckich, organizując coraz więcej cyberataków i w dalszym ciągu szerząc dezinformację. (...) Wiemy, co zamierzają, i w razie potrzeby zareagujemy indywidualnie i zbiorowo - cytuje polityka agencja AFP.
AFP przypomniało poniedziałkową wypowiedź szefa MSZ Estonii, który ostrzegał, iż Rosja "testuje nasze granice", a do swoich ataków hybrydowych stara się wpleść obawy Europejczyków. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg mówił we wtorek, że zaobserwowano "wzrost aktywności rosyjskich tajnych służb na terytorium Sojuszu", toteż państwa NATO wzmocniły nadzór, a służby "bardzo uważnie monitorują poczynania Rosjan".
Francuska agencja informacyjna przypomniała w tym kontekście również piątkowe wydarzenia z Polski. Mowa o fałszywej informacji podanej przez agencję PAP. Depesza, która powstała najprawdopodobniej w wyniku rosyjskiego cyberataku, donosiła o rzekomej mobilizacji 200 tys. Polaków.
Dwa dni wcześniej polskie służby bezpieczeństwa powiadomiły o aresztowaniu trzech osób podejrzanych o organizowanie zleconych przez Rosję podpaleń w różnych regionach kraju, a pod koniec kwietnia w Wielkiej Brytanii dwudziestolatek usłyszał zarzuty organizowania ataków na "przedsiębiorstwa powiązane z Ukrainą".