"Polska przedstawiła na Radzie Europejskiej plan "Europa bezpiecznych granic". Składa się on z kilku prostych punktów, które właściwie spotkały się z pozytywnym oddźwiękiem podczas rozmów i na sesjach plenarnych" - powiedział w Brukseli po posiedzeniu Rady Europejskiej premier Mateusz Morawiecki.
Mówiąc o tzw. pakcie migracyjnym premier wskazał, że "poprzez taki mechanizm Europa zachęca przemytników, gangi przemytnicze do ściągania coraz większej liczby migrantów".
Skoro ci biedni ludzie płacą tym przemytnikom po kilka tysięcy euro, a potem kraj, który nie przyjmie tych migrantów, płaci 20 tys. euro, przecież z tego jakiś przemysł cały powstanie, to jest coś nieprawdopodobnego. Mam nadzieję, że Europa i tym razem otrzeźwieje i pójdzie po rozum do głowy - podkreślił premier.
Jak mówił, "musimy jednocześnie mieć świadomość, że te reguły, które w tym pakcie migracyjnym zostały zaproponowane przez Komisję Europejską, też są niezwykle groźne dla wszystkich, którzy je przyjmą".
Komisja może zażyczyć sobie dystrybucję 30 tys. lub 300 tys. wkrótce potem. To zależy tylko od Komisji Europejskiej. Nie chcemy takiego podejścia, nie akceptujemy. Dla nas przekonanie, że państwa członkowskie będą miały ostateczny wpływ na te faktycznie przyjmowane liczby, jest tak naprawdę myśleniem życzeniowym. My opieramy się o twarde konkluzje z roku 2018 do dzisiaj obowiązujące - przekazał szef rządu.
Ocenił, że "uległość zachęca tylko przestępców". Uważam, że z każdym krokiem w tył, Europa będzie miała coraz większy problem. Musimy podjąć tę rękawicę, zaadresować problem tam, gdzie on występuje, a nie poprzez otwieranie drzwi szerokiej fali dla nielegalnych migrantów. Jak to się kończy to widzimy wyraźnie - wskazał szef polskiego rządu.
Dlatego, Polska przedstawiła plan "Europa bezpiecznych granic". Ten plan składa się z kilku prostych punktów, które właściwie spotkały się z pozytywnym oddźwiękiem podczas rozmów, w kuluarach i na sesjach plenarnych - ocenił.
Wymienił także elementy planu zaprezentowanego przez Polskę.
Po pierwsze, zwiększenie inwestycji dotyczących strzeżenia zewnętrznych granic Unii. Po drugie, wzmocnienie Frontex-u tak, by mógł walczyć z przemytnikami ludzi. Po trzecie, przeciwdziałanie masowej emigracji u jej źródeł, czyli w tych państwach, które cierpią dzisiaj też na skutek wielkiej zbrodni kolonializmu. Czy Polska za nią odpowiada? Oczywiście nie. Nie możemy odpowiadać za grzechy innych. Ograniczenie świadczeń socjalnych dla osób niebędących obywatelami Unii i niemających specjalnego statusu uchodźcy z kraju ogarniętego wojną, z Ukrainy, bo taki status Ukraińcy mają. Walka z przemytnikami ludzi, z czarnymi rynkiem - powiedział premier.
Podkreślił, że rozsądna polityka polega na "zmniejszeniu zależności Polski i Unii Europejskiej od reżimów autorytarnych, od surowców naturalnych znajdujących się w państwach, na których nie można w pełni polegać, uzależnienia poszczególnych przemysłów na przykład farmaceutycznego".
Jak zaznaczył, "Polska jest przykładem prowadzenia z sukcesem polityki migracyjnej". Jeszcze dziś w nocy wszyscy przyklasnęli, gratulując nam obrony przed sztucznie wywołaną migracją przez Łukaszenkę - powiedział premier Morawiecki informując, że na szczycie zapowiedział dalsze umacnianie granicy z Białorusią.
Zwrócił uwagę, że "dzięki faktycznemu zajęciu się uchodźcami z Ukrainy, znaleźli oni u nas pracę, płacą również w Polsce podatki przyczyniając się do rozwoju gospodarczego". To jest przykład udanej polityki azylowej, udanej polityki migracyjnej - zaznaczył szef polskiego rządu.
Premier zestawił ze sobą dwa odmienne obrazy. Jako pierwszy wskazał "dzisiejsze przedmieścia Paryża, gdzie są wielkie zamieszki, rabowane sklepów, wybijane szyby, płonące samochody". Jako drugi obraz wskazał "spokojne polskie miasta, spokojne polskie wioski". Jest chyba oczywiste, za którym obrazem się opowiadamy - stwierdził premier. Jak zaznaczył, "Polska opowiedziała się za bezpieczeństwem, spokojem i porządkiem publicznym".
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel po zakończeniu szczytu poinformował, że państwa UE nie zdołały osiągnąć porozumienia w sprawie wspólnych konkluzji dotyczących polityki migracyjnej. Zamiast tego dokument końcowy szczytu - w części poświęconej migracji - zawiera konkluzje przewodniczącego Rady Europejskiej.
Migracja to europejskie wyzwanie, które wymaga europejskiej reakcji. W sposób kompleksowy dokonano przeglądu sytuacji migracyjnej na granicach zewnętrznych UE oraz odnotowano działania podjęte dotychczas w ramach europejskiej reakcji - czytamy w dokumencie.
Zwrócono uwagę, że Polska i Węgry zadeklarowały, iż w kontekście toczących się prac nad paktem migracyjnym (...), zgodnie z poprzednimi konkluzjami Rady Europejskiej z grudnia 2016 r., czerwca 2018 r. i czerwca 2019 r., istnieje potrzeba wypracowania konsensusu w sprawie skutecznej polityki migracyjnej i azylowej, aby w kontekście środków solidarnościowych relokacja i przesiedlenie odbywały się na zasadzie dobrowolności oraz aby wszystkie formy solidarności były uznawane za równie ważne i nie służyły jako potencjalny czynnik przyciągający nielegalną migrację - podano.
W trakcie szczytu przywódcy państw UE przyjęli konkluzje dotyczące Ukrainy. Szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała na konferencji prasowej, że nadszedł czas, aby podwoić unijne wsparcie dla Ukrainy. Dodała, że KE wystąpi z propozycją wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów na odbudowę Ukrainy.
Omówiliśmy temat unieruchomionych aktywów rosyjskich. Komisja Europejska wystąpi z propozycją. Ostrożnie skoncentrujemy się na nieoczekiwanych zyskach z unieruchomionych aktywów rosyjskiego banku centralnego - powiedziała.
Odniosła się także do konkluzji szczytu w sprawie Chin. Wyjaśniła, że chodzi o "eliminowanie ryzyka, ale nie oddzielanie" UE od Chin.
Takie jest przesłanie tej Rady Europejskiej w sprawie Chin. Z zadowoleniem przyjmuję poparcie szefów państw i rządów UE dla tego nowego podejścia do Chin - powiedziała.