Ekstradycja Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych jest już właściwie przesądzona - tak przynajmniej sprawę komentują szwajcarscy eksperci, z którymi rozmawiała nasza wysłanniczka do Zurychu Agnieszka Witkowicz. Według nich wniosek o zwolnienie za kaucją nie ma szans powodzenia.
Szwajcaria - jak tłumaczą - obawia się, że po wyjściu z aresztu Polański mógłby łatwo uciec. A to byłby wstyd dla kraju, na który w tej chwili zwrócone są oczy całego świata. I dlatego sąd raczej nie zaryzykuje.
Jeśli nie znajdą się błędy proceduralne, to Polański zostanie przekazany Amerykanom. I nie pomoże tu gra na czas - podkreśla szwajcarski ekspert od ekstradycji, z którym rozmawiała nasza dziennikarka. To może być taktyka, jego adwokaci mogą uwierzyć, że w tym czasie na szczeblu politycznym zapadnie korzystna dla Polańskiego decyzja.
W nieco innym tonie wypowiadało się wczoraj szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości. Tamtejszy resort nie wykluczył zwolnienia Romana Polańskiego za kaucją. Zaznaczył jednak, że decyzję podejmie sąd.
Jeżeli jednak sąd przychyliłby się do wniosku Polańskiego, to tylko pod bardzo rygorystycznymi warunkami. Mówi się o możliwości zamiany aresztu śledczego na areszt domowy w posiadłości Polańskiego w szwajcarskim Gstaad. Jeżeli tak się stanie, będzie to precedens. Do tej pory szwajcarskie sądy nie zgadzały się na areszty domowe. Posłuchaj relacji specjalnej wysłanniczki do Zurychu reporterki RMF FM Agnieszki Witkowicz:
Rzecznik sądu oświadczył, że decyzja ma zapaść w ciągu kilku tygodni. Szwajcarki adwokat Polańskiego przypomina, że zgodnie z procedurą sąd ma na to 10 dni.