"Rozpoczęcie ekshumacji polskich ofiar na Wołyniu planujemy w pierwszym miejscu, gdzie zostało wydane już zezwolenie, czyli w Puźnikach" - powiedział ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar.
10 stycznia premier Donald Tusk poinformował na platformie X, że "jest decyzja o pierwszych ekshumacjach polskich ofiar UPA".
Około 20 osób będzie prowadzić ekshumacje ofiar zbrodni wołyńskiej we wsi Puźniki na zachodniej Ukrainie. Jak dowiedział się w czwartek reporter RMF FM Krzysztof Zasada, to kilkunastu Polaków oraz kilku ekspertów z Ukrainy. Odpowiadająca za te prace Fundacja Wolność i Demokracja kompletuje skład misji, która ma rozpocząć się pod koniec kwietnia.
W sobotę ambasador Ukrainy poinformował, że miesiąc, w którym ruszą prace, nie jest jeszcze znany, ponieważ jest to uzależnione od warunków pogodowych.
Nie wiemy dokładnie, w którym miesiącu, ale szykujemy się na to, że jeżeli pogoda pozwoli, to wszystkie zezwolenia są wydane i ekipa od strony polskiej jest także przygotowana do rozpoczęcia tych działań - poinformował w TVN24.
Wasyl Bodnar powiedział, że trwają prace nad ustaleniem wszystkich innych miejsc, w którym miałaby zostać przeprowadzona ekshumacja polskich ofiar - odbywa się to zarówno na terytorium Polski, jak i Ukrainy.
Według ukraińskiego ustawodawstwa ma być firma ukraińska, która posiada licencję na przeprowadzenie takich prac. Strona polska już ma takiego partnera i ta współpraca się rozwija z ukraińską instytucją - wyjaśnił i dodał, że "ta instytucja dostała wszystkie pozwolenia i kiedy ekipy wspólnie wyjadą, zaczną kopać, wtedy społeczność się dowie i oczywiście będziemy o tym komunikowali przez ministrów ds. kultury".
Strona ukraińska częściowo bierze udział w sfinansowaniu prac ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy. Miejscowe władze i nasz IPN zgłosił, że będzie dofinansowywał te prace, ale głównie finansowanie jest ze strony polskiej - zaznaczył ambasador Ukrainy. Chodzi o to, żeby uruchomić ten proces, który był, niestety, na pauzie z 2017 r. - podsumował.
We wtorek gościem Piotra Salaka w Popołudniowej rozmowie w RMF FM była minister kultury Hanna Wróblewska, która skomentowała doniesienia dotyczące ekshumacji.
Chcemy, żeby prace były prowadzone przez polskie ekipy. Część procesu na ziemi ukraińskiej prowadzona jest przez wyspecjalizowane, licencjonowane ośrodki ukraińskie, ale to nie jest tak, że oddajemy to Ukraińcom. Polacy we współpracy z Ukraińcami będą zajmować się ekshumacjami - dodała.
Według Hanny Wróblewskiej "Fundacja Wolność i Demokracja zbiera ekipę, jest w kontakcie i porozumiewa się również ze stroną ukraińską i przygotowuje się, żeby jak najlepiej przeprowadzić ten trudny proces".
Minister Wróblewska nie chciała powiedzieć, czy będą następne ekshumacje. Wiadomo, że w sumie wniosków jest 15. Wiadomo też, że kolejność ekshumacji będzie zależała od tego, jak są przygotowane wnioski pod względem formalnym. Te dokumenty ocenia strona ukraińska. To tam bezpośrednio składają je zainteresowani. Minister powiedziała też, że dostrzega dobrą wolę po stronie ukraińskiej.