Słowacki premier Mikulasz Dzurinda należał do najgorętszych zwolenników projektu budżetu UE zaproponowanego przez Brytyjczyków, czym rozgniewał Polaków - informuje dziennik „Sme”.
Grupa Wyszehradzka na brukselskim szczycie nie ciągnęła za jeden koniec. Reprezentanci Polski i Słowacji w niektórych momentach wzajemnie otwarcie krytykowali się - donosi słowacka gazeta. Niepokoi mnie, że o solidarności mówią tylko ci z nas, którzy liczą na to, że ze wspólnego budżetu będą czerpać pieniądze, ale nie ci, którzy do niego najwięcej wpłacają - uznał w Brukseli Dzurinda.
”Sme” podkreśla, iż polskie media nie ukrywały zaskoczenia z postawy Słowacji. Najczęściej komentowano to tak: Polacy walczą o zasady, a ich sąsiedzi z Grupy Wyszehradzkiej zadowolą się, czy też dają się kupić, mniejszymi kwotami, byle tylko załatwić własne interesy - napisał dziennik. Gazeta cytuje anonimowego polskiego dyplomatę, który uznał, iż Słowacja „poszła za daleko”, gdy na samym początku rozmów zgodziła się na brytyjski projekt budżetu.