Amerykańska organizacja pozarządowa walcząca o uregulowanie kwestii dostępu do broni - Everytown for Gun Safety - ustaliła, że dzieciom trudniej jest zamówić alkohol niż dostawę amunicji do domu. Sprzedawcy online nie wymagają dokumentów ani weryfikacji wieku - pisze "USA Today".
Za 30 dolarów i dzięki kilku kliknięciom na stronach siedmiu największych dostawców online każde dziecko może otrzymać pod same drzwi paczkę 20 nabojów kalibru 5.56.
Sprzedawca nie wymaga certyfikatów bezpieczeństwa ani odebrania paczki przez osobę dorosłą. Wystarczy na stronach sklepów zaznaczyć, że zamawiający ma powyżej 18 lat, by dokonać zakupu. Tymczasem, aby kupić w USA piwo, trzeba mieć 21 lat i wylegitymować się - przekazuje dziennik.
Przepisy federalne stanowią, że wystarczy mieć 18 lat, by móc kupić strzelbę i amunicję do niej, a 21 lat, by zamówić naboje do broni krótkiej. Ale prawo de facto nie określa, w jaki sposób sprzedawca ma weryfikować wiek klienta. Zaledwie kilka stanów wymaga posiadania pozwolenia na broń, dowodu tożsamości lub certyfikatu bezpieczeństwa, by można było dokonać zakupu.
I tylko stany Nowy Jork, Kalifornia i Dystrykt Kolumbii zabraniają sprzedaży amunicji online i można to zrobić tylko w sklepie.
Producenci broni odpowiadają na zarzuty, że zbyt łatwo jest nabyć broń czy amunicję nawet dzieciom, argumentując, że odpowiedzialność leży po stronie nabywcy.
"USA Today" zwraca uwagę, że Teksas ostatnio wprowadził przepis, na mocy którego dotarcie do "treści seksualnych szkodliwych dla nieletnich" wymaga potwierdzenia autentyczności dowodu tożsamości ze zdjęciem, ale żadne takie ograniczenie nie obowiązuje przy zakupie amunicji.
W ubiegłym roku w USA doszło do 82 strzelanin w szkołach i na uczelniach - przypomniała CNN.