Prezydent Andrzej Duda spotka się w Nowym Jorku z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. "Mamy ustalone spotkanie w formule bilateralnej" – przekazał.
Prezydent RP Andrzej Duda potwierdził, że w Nowym Jorku spotka się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w kuluarach sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Mamy ustalone spotkanie w formule bilateralnej. Takie spotkanie ma się odbyć - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami w Jersey City.
Duda wcześniej zapowiadał, że zamierza rozmawiać z Zełenskim i omówić m.in. sprawę ukraińskiego zboża, lecz rozmowy nie zostały ujęte w oficjalnym harmonogramie wizyty prezydenta RP w Nowym Jorku. Według informacji PAP, do spotkania ma dojść we wtorek.
Prezydent RP odpowiedział również na pytanie dotyczące afery związanej z procesem wydawania wiz m.in. obywatelom Indii. Pytany, czy nie obawia się ryzyka zawieszenia Polski w układzie Schengen, Duda podkreślił, że polskie państwo zadziałało prawidłowo, wykrywając potencjalnie przestępczy proceder.
Mimo wszystko pamiętajmy o tym, że wizy były wydawane przez polskie konsulaty, oczywiście prowadzone są - i bardzo dobrze - czynności przez polskie służby. Bo polskie służby i polskie państwo wykryło ten proceder, że tutaj mogą być nieprawidłowości i prowadziło w tym aspekcie odpowiednie działania - powiedział.
Duda stwierdził jednocześnie, że choć mogło dojść do nieprawidłowości, to proces wizowy był pod kontrolą polskiego państwa. Porównał to z unijnymi planami relokacji migrantów w czasie kryzysu w 2015 roku.
Jeszcze w 2014 roku i 2015 roku, przypominam państwu, kiedy były rządy PO-PSL, chciano przyjmować migrantów w systemie kwotowym, bez żadnej większej kontroli i to w tysiącach. Więc w porównaniu z tym, jakie wówczas było zagrożenie wynikające z tego, to z czym mieliśmy do czynienia - z wjazdami do Polski na podstawie wydanych przez nasze konsulaty wiz (...) to oczywiście musi być dobrze zweryfikowane, czy przypadkiem nie było tam przekroczenia norm, działań o charakterze przestępczym, nielegalnym - to pamiętajmy o jednym, że to było realizowane pod kontrolą polskich placówek dyplomatycznych - zaznaczył.