Były amerykański prezydent Donald Trump, który w ostatnich dniach mocno wspiera republikańskich kandydatów w wyborach do Kongresu oraz lokalnych urzędów, w nocy polskiego czasu pojawił się na wiecu wyborczym w Miami na Florydzie. Tam przekonywał, że czas zakończyć rządy demokratów. Sondaże dają przewagę właśnie republikanom.
Demokraci, wiele na to wskazuje, w nadchodzących wyborach stracą większość na Kapitolu. Nie trudno jednak zauważyć, że dla Trumpa to prawdopodobnie rozgrzewka przed kampanią prezydencką. Nie jest tajemnicą, że Donald Trump chciałby wrócić do Białego Domu. Nieoficjalnie wiadomo, że decyzję w sprawie startu w wyborach może ogłosić jeszcze w listopadzie. Amerykański korespondent RMF FM Paweł Żuchowski był na wiecu, w którym wziął udział były amerykański przywódca.
Warto zauważyć, że w czasie tego wiecu, kiedy Trump miał przede wszystkim wspierać republikańskich kandydatów, pojawiło się mnóstwo haseł popierających Donalda Trumpa. Wyglądało to tak, jakby on sam już kandydował. Trzeba odnotować, że współpracownicy Trumpa rozdali uczestnikom wiecu czerwone tablice z napisem AGAIN. Czy zatem "jeszcze raz" będzie hasłem wyborczym Trumpa w kampanii prezydenckiej w 2024 roku?
Trump musi jednak wziąć pod uwagę jedną kwestię. W partii wyrósł mu poważny konkurent. To Ron DeSantis, gubernator Florydy, który ubiega się o reelekcje. Jego notowania są na tyle wysokie, że może on na poważnie myśleć o starcie w wyborach prezydenckich.
Według nieoficjalnych informacji miały odbyć się rozmowy, gdzie zasugerowano, że DeSantis mógłby być kandydatem na wiceprezydenta u boku starającego się o powrót do Białego Domu Donalda Trumpa. To jednak może nie zadowolić DeSantisa, który według ekspertów może na poważnie myśleć o samodzielnym starcie.