Wciąż nie wiadomo, kto jest właścicielem 50 tys. nieruchomości w Wielkiej Brytanii. Wprowadzone po rosyjskiej inwazji na Ukrainę prawo zobowiązuje zarządzające nimi firmy do ujawnienia konkretnych nazwisk. Termin zgłoszeń minął z końcem ubiegłego miesiąca.
Prawo miało pomóc w ustalaniu faktycznej tożsamości właścicieli, którzy ukrywają się za parawanem zagranicznych firm i trustów nieujawniających swoich beneficjentów.
Jak donosi BBC, wiele zgłoszeń wypełnionych zostało nieprawidłowo. Popełnione błędy po części wynikają z braku zrozumienia nowego regulaminu, ale niektóre są ewidentną próbą konfabulacji. W efekcie kilkadziesiąt tysięcy nieruchomości nadal posiada niewyjaśnioną sytuację własnościową.
Jedną z takich nieruchomości jest warta 85 milionów funtów rezydencja w północnym Londynie, o której powszechnie wiadomo, że należy do jednego najbogatszych Rosjan, Aliszera Usmanowa.
Za nieruchomościami rosyjskich oligarchów na ogół znajdują się firmy słupy, które starają się chronić właścicieli przed sankcjami nałożonymi na Rosję po inwazji na Ukrainę. Jest to praktyka stosowana także przez osoby pochodzące z innych krajów, ktre nie mają z sankcjami nic wspólnego.
Brytyjski rynek nieruchomości jest magnesem dla milionerów i miliarderów z całego świata. Ceny nieruchomości są stabilne, a szczególnie w Londynie zakup domu lub mieszkania uważany jest za pewną inwestycję.