Policja w Irlandii Północnej przeprasza za poważny błąd. Przypadkowo opublikowała dane wszystkich funkcjonariuszy z tej brytyjskiej prowincji.

W odpowiedzi na prośbę dziennikarską, policja przez pomyłkę udostępniła dane 10 tys. funkcjonariuszy. W materiale tym znajdowały się nazwiska, role jakie wykonują i dokładne miejsca pracy - mówi rzecznik policji w Ulsterze. Link zawierający te informacje dostępny był dla internautów przez dwie godziny. To wystarczyło, by dane te mogły wpaść w niepowołane ręce.

Z uwagi na skomplikowaną sytuację bezpieczeństwa wielu północnoirlandzkich policjantów zachowuje sprawy zawodowe w tajemnicy. Niektórzy nawet nie rozmawiają o pracy z najbliższą rodziną. 

Dysponując ujawnionymi informacjami, dysydenckie ugrupowania republikańskie mogą stanowić dla policjantów śmiertelne zagrożenie. To ludzie, którzy nie zgadzają się z postanowieniami Wielkopiątkowego Porozumienia. Zostało ono podpisane w 1998 roku i położyło kres trzem dekadom bratobójczych walk protestantów z katolikami. Pochłonęły one ponad 1500 ofiar. Nie oznacza to wcale, że od tego czasu nie dochodziło w Ulsterze do niebezpiecznych incydentów.

Kilka miesięcy temu odłamowa frakcja IRA postrzeliła policjanta, a atak był motywowany politycznie. Niemniej pokój w Ulsterze się utrzymuje mimo skomplikowanej sytuacji politycznej.

Od prawie dwóch lat w brytyjskiej prowincji nie działa rząd i nie funkcjonuje Zgromadzenie Parlamentarne w Belfaście. Powodem braku porozumienia są zmiany w statusie Irlandii Północnej wynikające z brexitu.

Opracowanie: