Związek nowojorskich pocztowców zażądał zamknięcia na jakiś czas głównej sortowni listów na Manhattanie. Przynajmniej do czasu przeprowadzenia w budynku niezbędnych testów, odkażenia pomieszczeń i przebadania pracowników. Jeden z adwokatów pocztowców zagroził nawet skierowaniem pozwu do sądu federalnego, jeżeli postulaty nie zostaną spełnione.
Na poczcie na Manhattanie sortuje się codziennie około dwudziestu milionów listów. To przez ten urząd przeszły przesyłki z bakteriami wąglika adresowane do prezentera telewizji NBC i dziennika; "New York Post". "Nie chcemy aby to miejsce zostało zamknięte ale musimy to zrobić, aby chronić ludzkie życie. Nadszedł czas dla władz poczty aby zdały sobie sprawę, że bezpieczeństwo i zdrowie pracowników jest ważniejsze od zysków" - mówił przewodniczący związku nowojorskich pocztowców. Postulaty zostały już przekazane szefowi amerykańskiej poczty Johnowi Potterrowi. Wszyscy pracownicy służb dochodzeniowych, którzy ze względu na swoją pracę są szczególnie zagrożeni zarażeniem wąglikiem będą poddawani szczepieniom - postanowiło amerykańskie ministerstwo zdrowia. Szczepionka używana dotychczas tylko przez personel niektórych laboratoriów i żołnierzy może również trafić do pracowników amerykańskiej poczty, bowiem ofiarą wąglika padły do tej pory trzy osoby, w tym dwóch pracowników urzędu pocztowego.
08:10