Duża część pracy doktorskiej premiera Rumunii Victora Ponty została skopiowana z wcześniejszych publikacji - twierdzi brytyjskie czasopismo naukowe "Nature". Szef rządu zaprzecza i oskarża o próbę wywołania skandalu prezydenta Traiana Basescu.
W komunikacie prasowym "Nature" poinformowało, że ponad połowa liczącego 432 strony doktoratu Ponty na temat funkcjonowania Międzynarodowego Trybunału Karnego to plagiat z pracy dwóch rumuńskich prawoznawców. Czasopismo swoje oskarżenia sformułowało na podstawie dokumentów, dostarczonych przez anonimowego informatora.
Dziś premier Ponta częściowo przyznał się do niektórych zarzutów. Jednak generalnie socjaldemokratyczny premier wciąż odrzuca oskarżenia, a o próbę wywołania skandalu oskarża swojego politycznego rywala, centroprawicowego prezydenta Traiana Basescu oraz jego doradcę ds. edukacji Daniela Funeriu.
Ponta powiedział, że poziom zaufania między nim a szefem państwa jest "zerowy". W ostatnim czasie premier i prezydent spierali się, kto ma reprezentować Rumunię na następnym unijnym szczycie.
Szef rządu dodał, że jest gotów stanąć przez komisją ds. etyki. Wcześniej wyrażał gotowość poddania swojej rozprawy doktorskiej z 2003 roku "wszelkim sprawdzianom".
"Jedyne czego żałuję to to, że nie wymieniłem cytowanych autorów na dole każdej strony, ale umieściłem ich w bibliografii na końcu" pracy - powiedział szef rządu. Jeśli komisja uzna to za błąd, zapłacę za to tytułem doktora - dodał.
"Za nieco śmieszne" szef rządu uznał to, że czasopismo specjalizujące się w nauce i medycynie interesuje się jego doktoratem dotyczącym prawa międzynawowego.
15 maja Ponta ogłosił dymisję swojego ministra edukacji Ioana Manga, oskarżonego o popełnienie plagiatu w wielu publikacjach na temat technologii informacyjnych. Już wcześniej premier musiał zrezygnować z innego kandydata na to stanowisko, ponieważ także zarzucono mu plagiat.
Ponta został szefem rządu Rumunii 7 maja, po tym jak pod koniec kwietnia parlament uchwalił wotum nieufności wobec dotychczasowego premiera, którym był bezpartyjny Mihai Razvan Ungureanu. Jego centroprawicowy gabinet funkcjonował zaledwie przez dwa miesiące. Przyczyną kryzysu politycznego były spory w sprawie oszczędności budżetowych.
W ubiegłym roku niemiecki minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg podał się do dymisji, gdy okazało się, że w doktoracie z zakresu prawa konstytucyjnego świadomie wykorzystał cudze materiały, w tym ekspertyzy Bundestagu, nie podając źródła. Ostatnio szef klubu parlamentarnego CDU w lokalnym parlamencie Berlina Florian Graf poprosił po pojawieniu się oskarżeń o plagiat o odebranie przyznanego mu dwa lata temu tytułu doktorskiego.
Na początku kwietnia do dymisji podał się prezydent Węgier Pal Schmitt, pozbawiony tytułu doktorskiego za plagiat dysertacji. Kilka miesięcy wcześniej media poinformowały, że większość swojej pracy doktorskiej na temat igrzysk olimpijskich prezydent Schmitt "zapożyczył" od bułgarskiego naukowca Nikołaja Georgiewa. Schmitt zaprzeczał zarzutom, a jego kancelaria wskazywała, że znał Georgiewa osobiście i że współpracowali, prowadząc badania naukowe.