Zaostrza się próba sił między organizatorami Festiwalu Filmowego w Cannes a chińskim reżimem. Już drugi raz pokazywany jest film tam znanego opozycyjnego reżysera Lou Ye bez pozwolenia chińskiej cenzury.

Akcja ostatniego filmu Lou Ye pt. „Letni pałac” rozgrywa się m.in. podczas głośnej studenckiej rewolty na placu Tian'anmen w Pekinie. Już kilka lat wcześniej zaprezentował on w Cannes inne dzieło – o wojnie chińsko-japońskiej, które z powodu cenzury nigdy nie weszło do kin.

Reżyser jest już zmęczony tym, że jego filmy można oglądać właściwie tylko na francuskim festiwalu. Tym razem jestem gotów wyciąć kilka scen, aby tylko moi rodacy mogli zobaczyć ten film - oświadczył zdesperowany twórca.

Organizatorzy festiwalu starają się wyraźnie pomóc chińskiemu kinu wyjść z błędnego koła. W tegorocznym jury jest aż dwoje artystów z tego kraju.