Zdymisjonowany szef rządu Katalonii Carles Puigdemont i czterech jego współpracowników oddało się w ręce belgijskiej policji – poinformowała w niedzielę brukselska prokuratura. Jest to efekt wydania przez sąd w Madrycie Europejskiego Nakazu Aresztowania polityków.
Całej piątce zarzuca się m.in. "rebelię, działalność wywrotową, sprzeniewierzenie środków publicznych i nieposłuszeństwo wobec władz" centralnych w Madrycie.
Zgodnie z przepisami prawa belgijskiego prokuratura zobowiązana jest doprowadzić do sądu osoby, wobec których wydano nakaz. Na przyjęcie lub odrzucenie wniosku sąd ma 24 godziny.
Sędzia ma kilka możliwości - może zdecydować o pozostawieniu liderów Katalonii w więzieniu, może nie zastosować w ogóle Europejskiego Nakazu Aresztowania i w końcu może ich wypuścić na wolność do czasu podjęcia ostatecznej decyzji.
Rzecznik dał do zrozumienia, że Katalończykom nie założono kajdanek, gdy przewożono ich do sądu, gdyż nie stanowią zagrożenia dla policjantów.
Od Europejskiego Nakazu Aresztowania przysługuje odwołanie; procedura odwoławcza nie może jednak trwać dłużej niż 45 dni lub - w wyjątkowych przypadkach - 90 dni.
Puigdemont zapewniał na Twitterze, że jest gotów w pełni współpracować z władzami belgijskimi w związku z Europejskim Nakazem Aresztowania.
(az)