Czarne chmury zbierają się nad reputacją legendarnego, brytyjskiego premiera Edwarda Heathe’a. Jak potwierdza policja, gdyby żył zostałby przesłuchany pod przysięgą w sprawie o pedofilię. Wśród siedmiu zarzutów znalazło się podejrzenie o gwałt na 11-letnim chłopcu - donosi z Wysp nasz brytyjski korespondent Bogdan Frymorgen.

Podejrzenie o gwałt  znalazło się w zeznaniach świadków przesłuchanych w sprawie czynów rzekomo popełnionych przed wieloma laty. Z uwagi na status jaki Edward Heath posiada w powojennej historii Wielkiej Brytanii, to bardzo drażliwy temat.

Policja podkreśla, że nie powinno się na tej podstawie wyciągać wniosków co do ewentualnej winy Heatha.

Pojawiło się też wiele głosów broniących nieżyjącego polityka. Jako dziecko jeździłem z nim na wakacje i miałby wiele okazji, żeby coś złego zrobić, ale to się nie stało - mówi Lincoln Seligman, chrześniak byłego premiera, dziś mężczyzna w średnim wieku.

Komentatorzy zauważają, że sprawa ta nie zostanie zapewne nigdy wyjaśniona. Minęło wiele lat, a oprócz zeznań nie ma żadnych innych dowodów, które obciążałyby byłego premiera. Gotowość do przesłuchania go pod rygorem konsekwencji prawnych, nie jest jednak bez znaczenia. Reputacja Edwarda Heathe’a na pewno na tym nie zyska.

(adap)