Powstanie wspólny z Komisją Europejską zespół, który do 2015 roku będzie kontrolować realizację projektów cyfryzacji polskiej administracji. To jedno z ustaleń, które ma doprowadzić do odblokowania przez Brukselę prawie 4 mld złotych na cyfryzację administracji.
Przebywający w Brukseli minister ds. cyfryzacji Michał Boni spotkał się dziś z unijnym komisarzem ds. polityki regionalnej Johannem Hahnem. Po tym spotkaniu oświadczył, że Polska liczy, iż jesienią Komisja Europejska odblokuje pieniądze. Co do tego czasu trzeba zrobić ? Droga jest długa.
Do końca maja Polska ma przedstawić plan naprawczy, czyli udowodnić, że potrafi zarządzać projektami i je kontrolować. Przedstawimy plan z nowymi sposobami zarządzania projektami w Centrum Projektów Informatycznych - mówił Boni na spotkaniu z dziennikarzami. W pierwszym tygodniu czerwca ma powstać zespół zadaniowy złożony z urzędników Komisji i urzędników ministerstwa rozwoju regionalnego. Chodzi o to, aby wzmocnić, szwankującą do tej pory, kontrolę nad realizacją projektów. Po prostu Komisja chce z bliska patrzeć nam na ręce. Utraciliśmy wiarygodność i trzeba ją teraz odzyskać.
Minister Boni przekonuje, że działanie zespołu skróci także czas podejmowania decyzji przez Komisję. Przyznaje, że obarczonych ryzykiem jest 7 projektów o wartości 1 mld 400 mln złotych. Z czego "skażonych", czyli niemożliwych do realizacji z powodu prowadzonego przez prokuraturę śledztwa, jest 147 mln zł. Jednak minister zapewnia: Przekaz dzisiejszego spotkania nie jest taki, że my mamy zagrożone te pieniądze, ale tylko, że mamy je o wiele mniej zagrożone niż to było 2-3 tygodnie temu, gdy Komisja podejmowała decyzję o wstrzymaniu środków. Boni czerpie swój optymizm stąd, że Bruksela ustaliła z nami kalendarz działań i zgodziła się na wspólny zespół zadaniowy. Jesienią okaże się, czy optymizm ten był on uzasadniony.
O sprawie korupcji w Centrum Projektów Informatycznych stało się głośno w październiku ubiegłego roku. Zatrzymano wtedy siedem osób, a sześć z nich usłyszało zarzuty. Aresztowano wówczas byłego dyrektora CPI Andrzeja M. i jego żonę oraz Janusza J. - szefa firmy podejrzanego o wręczenie M. łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu. To ta trójka usłyszała najpoważniejsze zarzuty - obaj mężczyźni dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki w wysokości 211 tysięcy złotych, a żona byłego dyrektora - prania brudnych pieniędzy.
Poza tym zarzuty w tej sprawie usłyszeli zastępca Andrzeja M. - Piotr K., pracownica Wydziału Promocji Projektów Informatycznych w dawnym MSWiA oraz członek rodziny Andrzeja M.
Na przełomie grudnia i stycznia prokuratura rozszerzyła zarzuty postawione w tej sprawie - dotyczą one już kilkumilionowych łapówek. Śledczy dokonali też od października kolejnych zatrzymań.