W zakładach Boeinga w amerykańskim Seattle gotowy do odlotu jest ostatni Jumbo Jet. Więcej takich samolotów nie będzie. Wyprodukowano ich 1570, a ostatni ukończono w grudniu ubiegłego roku. We wtorek ma się odbyć uroczyste pożegnanie zakładów z modelem 747.
Pożegnalny egzemplarz produkowanego od końca lat 60. XX wieku samolotu to wersja towarowa, przeznaczona dla Atlas Air, największych w USA linii cargo.
Zaplanowany na jutro odlot przypadnie niemal dokładnie w 54. rocznicę pierwszego lotu, który odbył się 9 lutego 1969 roku. Maszyna stała się jednym z najsławniejszych, ale też najłatwiej rozpoznawalnych samolotów w historii. Swoją niepowtarzalną sylwetkę Boeing 747 zawdzięcza garbowi, w którym mieści się górny pokład.
Boeing 747 w zależności od wersji mieścił od 220 (wersja półtowarowa) do 660 pasażerów. Wielokrotnie modyfikowany model był też produkowany w wersjach specjalnych. Wśród nich najsławniejsze są samoloty prezydentów Stanów Zjednoczonych, zwane Air Force One. Wśród innych odmian są: wersja do przenoszenia promów kosmicznych, gaszenia pożarów, dowodzenia w razie ataku atomowego czy niszczenia pocisków balistycznych z użyciem lasera.
Najwięcej, bo ponad 40 cywilnych Jumbo Jetów mają linie British Airways i Korean Airways. Spośród niespełna pół tysiąca takich samolotów wciąż będących w użyciu, 90 proc. to maszyny transportowe. Większość egzemplarzy pasażerskich lata w barwach linii Lufthansa.
Stary, czterosilnikowy słoń dziś jest już zbyt paliwożerny. W ofercie Boeinga zastąpiły go 777 i 787.
Następcą 747 będzie Boeing 777X. Ten szerokokadłubowy, dwusilnikowy gigant przy podobnej pojemności i zasięgu jest znacznie tańszy w eksploatacji. Zacznie trafiać do odbiorców w 2025 roku.