Według wstępnych ustaleń przyczyną wtorkowej katastrofy kolejowej w Bawarii, w której zginęło co najmniej 10 osób, był błąd ludzki - poinformowała we wtorek wieczorem niemiecka agencja dpa. 18 osób odniosło ciężkie obrażenia, a 63 lżejsze. Jedna osoba jest nadal uważana za zaginioną. Niedaleko Rosenheim czołowo zderzyły się dwa pociągi podmiejskie.

Do wypadku doszło w pobliżu miejscowości Bad Aibling, na jednotorowej trasie. Jeden z pociągów wykoleił się. Przewróciło się kilka wagonów. Najciężej rannych przetransportowano do szpitali śmigłowcami. Wielu poszkodowanym personel medyczny udzielał pomocy na miejscu. Niemieckim służbom ratowniczym na pomoc pospieszyły służby austriackie. Wszystkie siły zmobilizował Bawarski Czerwony Krzyż. Do mieszkańców Górnej Bawarii zaapelowano o oddawanie krwi. Niemieckie media zwracają uwagę, że wśród pasażerów obu pociągów nie było dzieci w wieku szkolnym, ponieważ w Bawarii są obecnie ferie.

Rzecznik niemieckiej policji Stefan Brandl wskazał, że do katastrofy doszło w trudno dostępnym miejscu, między rzeką Mangfall a lasem, co komplikowało operację ratunkową. Niektórych rannych transportowano łodziami bądź śmigłowcami na drugi brzeg rzeki, gdzie czekały karetki pogotowia.

Według administracji kolejowej maksymalna dozwolona prędkość pociągów na tym odcinku wynosi 100 kilometrów na godzinę. W kolizji uczestniczyły pociągi Meridian, obsługujące komunikację pasażerską między Monachium i Rosenheim. Właścicielem Meridian jest francuska spółka kolejowa Transdev.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła współczucie rodzinom ofiar śmiertelnych oraz podkreśliła, że myślami jest z rannymi w katastrofie. Podziękowała służbom ratowniczym i wyraziła przekonanie, że przyczyna zderzenia pociągów zostanie wyjaśniona.

Do zderzenia doszło na zakręcie i żaden z maszynistów nie był w stanie zatrzymać pociągu. Minister transportu Niemiec, Alexander Dobrindt podkreślił, że nie wiadomo jeszcze, dlaczego nie zadziałał system bezpieczeństwa zainstalowany na tej trasie kolejowej, który powinien był automatycznie zatrzymać pociągi, by nie dopuścić do zderzenia.

Według przedstawiciela niemieckich kolei system ten kontrolowano tam zaledwie tydzień temu i nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości.

Agencja dpa odnotowuje, że była to najtragiczniejsza w skutkach katastrofa kolejowa w Niemczech od stycznia 2011 roku, kiedy w zderzeniu pociągu podmiejskiego z towarowym w Saksonii-Anhalcie zginęło 10 ludzi. W Bawarii więcej ofiar śmiertelnych - 41 - pochłonęła katastrofa w 1975 roku, kiedy zderzyły się czołowo dwa pociągi pospieszne.

(j.MR)