Bardzo silne trzęsienie ziemi nawiedziło w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego wyspiarskie państwo Vanuatu na Oceanie Spokojnym. Życie straciła co najmniej 1 osoba.

Jak przekazała amerykańska Narodowa Służba Geologiczna (USGS), do trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,3 doszło o godz. 2:47 czasu polskiego w nocy z poniedziałku na wtorek (godz. 12:47 czasu lokalnego we wtorek).

Epicentrum znajdowało się 30 km na zachód od miasta Port-Vila, stolicy wyspiarskiego państwa Vanuatu na Oceanie Spokojnym. Z kolei hipocentrum, czyli ognisko trzęsienia pod powierzchnią ziemi, było położone na głębokości 57,1 km.

Trzęsienie ziemi było bardzo mocno odczuwalne na powierzchni - do bazy wspomnianej agencji USGS zgłoszono 33 raporty dot. intensywności wstrząsów, przy czym większość z nich wskazywała na poważne szkody.

Agencja Reutera przekazała, że w wyniku trzęsienia ziemi zginęła jedna osoba, a kilka zostało rannych; co najmniej trzy są w stanie ciężkim. Nieznana jest dokładna liczba uszkodzonych bądź zniszczonych budynków, aczkolwiek jest ich niemało.

Uszkodzony został m.in. budynek, w którym mieszczą się ambasady Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i Nowej Zelandii.

Droga łącząca stolicę Vanuatu z głównymi portami kraju została zablokowana przez osuwiska. Na wyspie wystąpiły problemy z komunikacją.

Po trzęsieniu ziemi amerykańskie służby wydały ostrzeżenie przed tsunami. Choć faktycznie ono powstało, to było niewielkie - maksymalna fala miała zaledwie 25 cm wysokości.

Dzisiejsze trzęsienie ziemi jest najsilniejszym, jakie dotychczas wystąpiło w grudniu. To również jedno z najsilniejszych wstrząsów w 2024 roku.

Wyspy wchodzące w skład Vanuatu są pochodzenia wulkanicznego. Samo państwo leży w strefie aktywnej sejsmicznie, przez co trzęsienia ziemi o magnitudzie przekraczającej 6,0 występują tam regularnie.